Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70719

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Coś się... coś się popsuło i nie było mnie słychać.

Siedzę w kawiarni, ze znajomymi obojga płci. Taka mała jakby impreza z okazji imienin jednej ze znajomych.
Rozmowa schodzi jak pijany Olek - na tematy różne.
Wszystko toczy się fajnie, do czasu kiedy wchodzi temat związków.
Solenizantka ze [Z]najomych zaczyna dosłownie wyśmiewać się ze mnie i mojej dziewczyny (nie było jej tam).

[Z] - Ja nie wiem naprawdę, co twoja dziewczyna widzi w tobie. Jesteś przecież taki... nijaki. Ani nie masz muskułów, ani nie masz hajsu, jeździsz jakimś starym Fiatem i jeszcze ostatnio robotę rzuciłeś.
Ona też jakaś taka... Ani cycki, ani tyłek.

A wtedy wziąłem ją za włosy, rzuciłem przez stół. Zanim ktokolwiek zareagował, wyciągnąłem hak na linie z ręki i krzycząc "GET OVER HERE", wyciągnąłem z ciała jej pusty łeb wraz z kręgosłupem. Głos za mną powiedział "Fatality".

Nie, niestety nie.
Tak naprawdę to odpowiedziałem:
[J] - Na początek lubi we mnie to, że nie plotę co mi ślina na język przyniesie i nie odrzucam każdego, bo nie wygląda jak książę/księżniczka z bajki. A i w przeciwieństwie do niektórych, nie wymuszam na innych tekstami typu "jestem taki gruby", aby mi prawili komplementy.

Znajomi stwierdzili, że mam ją przeprosić i to co jej powiedziałem, było chamskie.
Odpowiedziałem, że owszem, przeproszę, ale jak ona mnie przeprosi.
Kiedy panienka stwierdziła, że ona nie będzie mnie przepraszać za powiedzenie prawdy, ja także stwierdziłem, że nie muszę przepraszać za powiedzenie prawdy.

Po tej wymianie zdań znajomi zażądali opuszczenia ich towarzystwa przeze mnie, ponieważ "obrażam innych i psuję atmosferę".
Zapłaciłem i wyszedłem, nie chcąc się wkurzać niepotrzebnie.

"znajomi"

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 374 (498)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…