Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70825

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja sprzed kilku lat.

Na allegro zakupiłam Samsunga Galaxy S. Sprzedający obiecał że wyśle tak, żeby dotarło przed świętami, jednak słowa nie dotrzymał, a ja chciałam mieć telefon teraz już natychmiast. Znalazłam drugi, umówiłam się ze sprzedającym i pojechałam 300 km w celu zakupu aparatu. Pierwszy zamówiony dotarł po świętach więc miałam dwa. Koleżance bardzo się spodobał ten telefon. Zaproponowała że odkupi go ode mnie w systemie ratalnym. Zgodziłam się, po co ma leżeć bezczynnie w szufladzie, skoro może mi się zwrócić koszt jego zakupu. Koleżanka która wtedy nazywana była moją przyjaciółką ucieszona, ja zadowolona, bajka.

W międzyczasie wypadł okres studniówkowy, przyszła do mnie przyjaciółka po pomoc finansową, bo ona nie ma jak zapłacić za imprezę, z matką oziębłe stosunki, więc jej nie da, no Młoda poratuj. Poratowałam. Dziewczyna stałą pracę miała, więc sądziłam że z oddaniem kasy problemu nie będzie. Pożyczyła ode mnie 1000 zł na studniówkę (chciała 1600 żeby jej luby mógł sobie garnitur kupić, odmówiłam), plus 800 za telefon, dało 1800 zł.

Pewnego dnia, coś się strasznie między nami zrypało. Nie ważne czemu, ważne że "przyjaciółka' olała mnie sikiem prostym. Cóż, w myśl zasady "nigdy nie walcz o przyjaźń, bo o prawdziwą nie trzeba, a o fałszywą nie warto", pogodziłam się ze stratą, oraz poprosiłam o rozpoczęcie spłacania mnie i, zwrot telefonu. Co ważne, kiedy brała ode mnie aparat, był on w stanie idealnym. Bez otarć, rys jak nówka. Kiedy na moje prośby był totalny brak odzewu, telefonu nie odbierała, napisałam, że albo odda mi telefon, albo zgłaszam kradzież na policji (miałam w domu pudełko i wszystkie papiery).

Nazajutrz sąsiad puka do moich drzwi, informując mnie, że coś mi dzwoni w skrzynce. Ubrałam papcie i pobiegłam sprawdzić cóż to. W skrzynce znalazłam telefon :) Budzik zaczął dzwonić. Po obejrzeniu go, stwierdziłam że przedstawia on obraz nędzy i rozpaczy. Cóż, nawet jakbym go chciała wystawić na sprzedaż, nie odzyskam nawet połowy kwoty.
Ciekawe co by było jakby ktoś zdecydował się połasić i rozwalił mi skrzynkę żeby dostać się do zawartości (prasowanki z Kubusia kiedyś mi tak gwizdnęli)?

Kontakty zostały zerwane, definitywnie. Dziewczyna wyjechała do Holandii, teraz jest w Niemczech. Na facebook'u napisałam jej wiadomość z numerem konta walutowego, na które może wpłacać kasę za dług. Brak odpowiedzi. Czasem spotykam jej matkę, która patrzy na mnie jakbym jej chomika utopiła.

"przyjaźń"

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (203)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…