Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#70841

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W pakiecie z mężem dostałam szwagra i szwagierkę wraz z ich progeniturą - mającą aktualnie nieco ponad rok i w sumie nieszkodliwą. Całą trójkę widuję raczej z rzadka - mieszkają kilkadziesiąt kilometrów stąd - ale stosunki nasze są poprawne. Mogłyby być dobre, gdyby nie brak sympatii między mną a szwagierką. Żywimy wobec siebie raczej chłodne uczucia, jakkolwiek naszych mężów nawzajem lubimy - ot, życie.

Sobota, z okazji dni babci i dziadka szwagrostwo miało się wraz z młodocianym pochłaniaczem żywności udać do naszych teściów. Zadzwonili jednak, że już są w mieście, ale dziadkowie dali znać, że zamarudzili u jednej z ciotek i dopiero jadą. Chcieli więc wpaść do nas, przeczekać, może załapać się na obiad, bo taka pora - no problemo. Obiad już planowałam, więc przyspieszyłam wykonywanie czynności przeróżnych w kuchni, mąż rzucił się ogarniać mieszkanie, zastawione praniem i papierami.

Goście przybyli, na powitanie wychodzi nasz trzeci domownik - kocur. I tu pierwszy zgrzyt - P. porwała córkę na ręce i roztrzęsionym głosem każe zabierać "tego dziada", bo jej dziecko podrapie. Zdziwiłam się, ale czort wie, może młoda ma uczulenie, a i fakt, że gdy szarpnie Ambrożego, to może jej oddać. Mąż zamknął kota w sypialni - mieszkanie jest dwupokojowe - goście witani dalej.

Idziemy do salonu, kawusia, herbatka, w końcu obiad wjeżdża na stół.

Zgrzyt drugi: P. już miała sobie nakładać, gdy rozejrzała się i zlokalizowała... kuwetę. Ambroży toleruje wyłącznie otwartą, wstawiliśmy ją więc za zasłonką pod oknem i naprawdę nikomu z naszych gości nie przeszkadzała. Do teraz. Pominę w dialogach naszych mężów.

P: Ale mamy jeść przy TYM? <wskazuje kuwetę>
Ja: Coś nie tak?
P: Jak możecie trzymać kocie gówno w pokoju!
Ja: A gdzie mamy? W sypialni pod łóżkiem czy w kuchni przy gotowaniu?
P: Wynieście to!
Mąż: P., spokojnie, codziennie czyścimy, przecież nic nie czuć.
P: <histerycznie> NIE! Nie będę przy tym jadła! ŻĄDAM, żebyście to wynieśli!

Zacisnęłam zęby, zebrałam kuwetę, zaniosłam Ambrożemu do sypialni, umyłam ręce, wracam jeść. Atmosfera trochę siadła, tylko młoda się nie przejmowała.

Zgrzyt trzeci: na obiad podałam to, co planowałam dla nas - zapiekanka z ryżem i mięsem mielonym, na boku mój ulubiony duszony szpinak i pomidory w śmietanie. Szwagier wcina, mąż wcina, tylko szwagierka dłubie w talerzu.

P: A co to za mięso?
Ja: Mielone.
P: Ale jakie?
Ja: Wołowina. Nie smakuje ci?
P: W sumie mogę zjeść... Chociaż normalnie jem tylko kurczaka. Dietetycznie. A to szpinak? Do wołowiny? To przecież nie może być smaczne!

Ja, w myśli licząc do 10: Spróbuj, wtedy ocenisz.

P: Ale ja czytałam, że wołowina i szpinak do siebie nie pasują! I jeszcze ryż, biały, to tuczące...
Ja: P., wszystkim smakuje. Nie mam nic innego, jeśli nie masz na to ochoty, to pij herbatę.
P: Jesteś dla mnie niemiła!
Ja: Nie, chcę zjeść obiad. Smacznego.

P. walnęła małego focha, wyskubywała z obiadu ryż i te nieszczęsne pomidory. Po kilku chwilach bawiąca się dotąd młoda zaczęła się wiercić i marudzić. P. zgarnęła dziecko, obejrzała i uznała, że trzeba przewinąć. Bez ceregieli położyła ją na stojącym przy stole narożniku i zaczęła rozbierać - a my nadal nad obiadem.

Ja: P., przestań.
P: O co ci chodzi?
Ja: My tu jemy, a ty chcesz wyciągać brudną pieluchę niemal przy stole?
P: A gdzie indziej mogę ją przewinąć?
Ja: Nie wiem, w łazience?
P: Nie będę dziecka na sedesie przebierać!
Ja: To idź do samochodu.
P: Chyba kpisz. Pójdę do sypialni.

We mnie obudził się diabełek:
- Chyba nie. Nie życzę sobie gówna przy jedzeniu. Ani na mojej poduszce. I żądam, żebyś je stąd zabrała.

P. się zapowietrzyła. Zabrała córkę do łazienki, przewinęła ją, wróciła, zakomenderowała natychmiastowy wyjazd, pożegnała się ozięble. Wieczorem odebraliśmy telefon od teściów z pytaniem, o co znowu pokłóciłam się z P., bo całą wizytę narzekała, że traktuję ją jak śmiecia i ona więcej w jednym pomieszczeniu ze mną nie będzie przebywać... ;)

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 386 (412)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…