Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71019

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Opowiem Wam dzisiaj o Marku.
Na początku jednak mały wstęp: moja Mama kupiła kiedyś Tacie wymarzony telewizor, 50 cali na ścianę(jedno z fajniejszych wspomnień, kiedy zobaczyłam jak Tata tak bardzo się z niego cieszył :)). Jak to w życiu bywa, rodzice kłócą się i doszło do tego, że Tata wyprowadził się do swojej Matki. (Nie piszę Babci, bo mnie wydziedziczyła, może kiedyś o tym napisze).
Moja Mama musiała wyjeżdżać za granicę, żeby utrzymać rodzinę, ja wyjechałam do miasta wojewódzkiego do szkoły, brat również szuka swojego miejsca na ziemi. Jest jeszcze Dziadek. Dziadek ma 76 lat, jak na ten wiek jest w bardzo dobrej kondycji, ale wiadomo, że nie powinien sam zostawać w domu. No i mieszkamy na wsi, na kolonii, kilometr od jakichkolwiek sąsiadów.
Pojawił się Marek. Stary kawaler, w wieku mojej Mamy, jednak przez palenie papierosów oraz przebyte choroby, wyglądał na dużo starszego. Pojawił się w naszym domu, aby pomagać dziadkowi, coś ciepłego ugotować (lubił bardzo kucharzyć ;)), posprzątać, zawieść do lekarza itp. Był też osobą bardzo specyficzną, czasami nawet męczącą. We wsi zawrzało. Oj i to bardzo, tylko Tata się wyprowadził, a Mama już kochanka sobie sprowadziła. Ta... No i Marek tak u nas mieszkał, Dziadek nie był sam, ja przyjeżdżałam co jakiś czas, ogólnie było całkiem ok.
Moja Mama była akurat jeszcze w Polsce, a tu wparował mój Tata i powiedział, ze zabiera telewizor z okrzykami, że żaden ch*j nie będzie oglądał mojego telewizora. Aha, no śmiesznie to wyglądało, bo Marek nawet pomagał mu ten telewizor ściągnąć ze ściany i załadować do auta. Pośmialiśmy sie, jak to plotki szybko się rozchodzą i co tam ludzie jeszcze nie wymyślą. Marek mieszkał u nas ok. roku, po tym czasie zaczęło się coś psuć, podsłuchiwał rozmowy telefoniczne podnosząc drugą słuchawkę, przestał gotować i ogarniać dom, zamykał sie w sumie ciągle w swoim pokoju i oglądał swój sport. Pożegnaliśmy się z nim, bo zaczęło robić sie niemiło. Po jakimś czasie rodzice zaczęli znowu ze sobą rozmawiać, Tata cały czas starał się odzyskać dawne życie, przyjeżdżał pomagać w domu, obiecywał zmianę i tak od słowa do słowa przyznał się Mamie, co się wtedy stało.
Otóż szanowny Marek, jak tylko wprowadził się do nas, spotkał sie z moim Tatą i powiedział, że teraz to ON będzie leżał w JEGO łóżku i oglądał na JEGO telewizorze sport. Tata zacisnął zęby, żeby nie wybić czasem jego i w wolnej chwili zabrał ten nieszczęsny telewizor.
Dlaczego? W jakim celu Marek powiedział coś takiego? On nawet nie wchodził do sypialni rodziców. Zrozumieć tego nie mogę, zrobiło mi sie jedynie przykro, że tak szybko oceniałam Tatę, który właściwie nie był nigdy skłonny do takich rzeczy.

życie_rodzinne

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (28)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…