Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71087

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
I ja i moja mama cierpimy na nerwice, polaczana z objawami depresji.

Zyjemy w troche innym srodowisku, ale w obu naszych przypadkach pewne niemile dowiadczenia przyczynily sie do choroby.

Co mnie denerwuje i razi to kiedy lekarze latwo przypisuja psychotropy i wszelakie leki antydepresyjne.

Sa one naprawde niebezpieczne i nie wiem czy istnieje ktokolwiek, kto mial z nimi dobre doswiadczenia. Zaczynajac od czesto wystepujacych efektow ubocznych do mozliwego uzalezenia az do efektow ubocznych po odstawieniu, kiedy wszystko powraca, bo generalnie leki niczego nie lecza. Moga regulowac ilosc serotoniny, ale nie na dluzsza mete. A to wszystko dosc duzym kosztem.

Moja mama skarzyla sie na brak motywacji, poczucie bezsensu zycia, bardzo zle samopoczucie. Lekarka zaproponowala jej antydepresanty + psychiatra. O ile psychiatra to nie jest zly pomysl (chociaz nie udalo mi sie mojej mamy namowic by poszla) to ten drugi jest bardzo pochopny. W rezultacie udalo sie namowic lekarke na szczegolowe badania krwi, gdzie okazalo sie ze moja mama nie przyswaja witaminy B12 i teraz chodzi na comiesieczne zastrzyki czujac sie o niebo lepiej.

Ja nie znalazlam swojego zlotego srodka, ale tez przepisano mi antydepresanty. O ile moje samopoczucie bylo naprawde kiepskie, mialam mysli samobojcze, rowniez o bezsensie zycia i nerwowe reakcje organizmu na nic, to pierwsza rzecza ktora dostalam to recepta na antydepresanty. Bylo to zanim dowiedzialam sie o nich wiecej i wlasciwie wzielabym na tamta chwile cokolwiek, byle by pomoglo. Po kilku tygodniach mialam zwiekszyc dawke a ta wywolala u mnie bardzo zla reakcje. Postanowilam ze nie tkne wiecej zadnych antydepresantow (jedynie tabletki uspokajajace na gorsze momenty). W kazdym razie po kilku wizytach u psychologa i moja upartoscia by leczyc sie suplementami, byl/jest pewien postep. Lekarka jednak skwitowala to slowami "z lekami bylby szybszy".

Mozliwe, ze sa tutaj osoby ktore twierdza ze antydepresanty sa konieczne, i nie bede sie z tym klocic, bo mozliwe ze w pewnych ciezkich przypadkach sa. Chcialam jednak zwrocic uwage, ze lekarze powinni troszke wiecej uwagi poswiecic temu, co moze byc przyczyna i podejsc do pacjenta od troche bezpieczniejszej i "naturalnej" strony. Rozmowy, terapia, suplementy, rozwiazywanie problemow, balans w zyciu - u wiekszosci chorych kilka z tych rzeczy by wystarczylo. W innym przypadku leki sprawia, ze zadne z nich nie bedzie mialo juz znaczenia, bo zmiany w mozgu beda bardzo ciezko odwracalne albo nieodwracalne.

Wybaczcie brak polskich znakow.

Skomentuj (109) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 22 (124)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…