Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71093

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wiecie co mnie najbardziej wkurza? Ludzie którzy ciągle rozżalają się nad tematem braku pracy. Pracując jako kierownik w Domu Gościnnym miałam "przyjemność" rekrutować nowych pracowników. Zdarzało się to nadzwyczaj często ponieważ wg osób przychodzących na rozmowy praca wydawała się wybitnie ciężka za groszowe pieniądze.

Opisze w skrócie co należy do obowiązków barmana-recepcjonisty. Utrzymanie czystości w pubie i ogródku piwnym, raz na jakiś czas przetarcie kurzy z półek (strasznie dużo bo aż 6!) no i oczywiście obsługa gości barowych wykluczając kelnerowanie. Klient sam podchodzi do baru płaci i wychodzi z zamówieniem. Oczywiście jak nie było dużego ruchu a klienci byli mili to zawsze im się zamówienie donosiło ale to była dobra wola barmana. Dodatkowo dochodziły obowiązku recepcjonisty czyli przyjęcie klienta, sprawdzenie czy klienci opuścili pokoje, zaprowadzanie do pokoju no i pilnowanie rezerwacji.

Pokoi nie ma dużo bo można je zliczyć na palcach rąk a i pub nieduży to roboty tak na prawdę nie było za wiele. Sama pisałam prace licencjacką tam na tym samym stanowisku z o wiele większą ilością obowiązków więc wiem co mówię ;)

Stawka to 7 zł/h co w naszym mieście daje stawkę normalną (bez szału ale dobra, nie jest wcale za niska). Oto kilka kwiatków ostatniego czasu:

1.Przychodził okres późno wiosenny więc z racji posiadania własnego ogródka kazałam wyjąć z piwnicy mężowi krzesła i stoły a barmanka miała je porozkładać. Naprawdę nie było to skomplikowane wystarczyło rozłożyć oparcie od fotela tyle. Co usłyszałam? "Nie będę tego robić. Nie przyszłam się tu zaharowywać". Ale że dziewczyna po studiach to myślę dobra może chociaż zabłyśnie wiedzą. A gdzie tam... Do baru nie przychodzą raczej goście milczący. Nie mamy meliny ale klienci po alkoholu wiadomo wesołe chłopaki :)Ta dzwoni do mnie że zamyka wcześniej bo dopiero co wygoniła te dzikie bestie (chodziło o jednego z naprawdę miłych klienta który puścił żart który jej się nie spodobał) i nie chce żeby więcej zdarzała się taka sytuacja... Bar był czynny do 23 a ona zamknęła o 18... Była u nas 3 tygodnie i nie rozumiała dlaczego nie chce kontynuować jej pracy :)

2. Program do kasy fiskalnej naprawdę nie jest trudny... A już na pewno nie ma z nim problemu jeżeli ma się kartkę z pełną instrukcją rzeczy które musi umieć wykonaną przeze mnie w najprostszym języku jaki mogłabym stworzyć. Dodatkowo jestem zawsze na telefon więc w razie wątpliwości powtarzam żeby nie robić nic samemu i dzwonić z każdą pierdołą. Ciągle ale to ciągle słyszę "zgubiłam tą kartkę mogłabyś mi podyktować jeszcze raz jak zrobić to i to", " wiesz źle mi się klikło co teraz? Jak to nic się nie da zrobić to co mam z tym zrobić".
Nagminnie tłumaczę do każdej głowy że raport na koniec dnia TRZEBA skończyć przed północą bo inaczej po prostu go nie wydrukuje. Nagminnie muszą to sprawdzać a później są zawsze wielce zaskoczeni że faktycznie się nie da.

3. Ja rozumiem. Każdy był młody, chciał się pochwalić przed znajomymi jaką to ma fajną pracę ale ludzie... Jeżeli coś sprzedaje to znaczy że też musiałam to kupić a nawet jakbym produkowała własnoręcznie to składniki też nie biorą się za darmo... Więc wyjaśnijcie mi jakim prawem barmani ciągle uważają że ja mam wszystko za darmo więc oni mogą robić sobie imprezy dla znajomych na mój koszt. No bo przecież od przyjaciół nie wypada brać kasy ;/ Nawet dla swoich znajomych nie mam litości w płaceniu za produkty ;) Więc nie wiem z jakiej racji miałabym to robić dla obcych.

4.Hasła " to ja mam wiedzieć jak się włącza ogrzewanie" "padły korki idę do domu bo nie ma prądu" na mój rozkaz pójścia metr dalej aby podnieść wajchę do góry zawszę słyszę "jak to. Jak ja niby mam to zrobić przecież nie jestem elektrykiem", "W drukarce skończył się papier. Nie szukałam po pewnie nie ma" Tak jest... zawsze... w szafce do której zagląda codziennie. Na porządku dziennym tłumaczę takie pierdoły również typu a gdzie jest włącznik do światła, a gdzie jest coś tam i coś tam. A tam naprawdę jest wszystko na wierzchu wystarczy poszukać.

5.Dodam jeszcze że przy poszukiwaniach kieruje się przede wszystkim BRAKIEM doświadczenia ponieważ uważam że taka praca jest bardzo dobra na start no i każdy kiedyś gdzieś musi zacząć. Pytania dlaczego tak mało płacę a tak dużo wymagam to norma. A tam naprawdę się siedzi i raz na jakiś czas coś trzeba zrobić... Nawet z nudów.

I wyjaśnijcie mi czy to ja jestem nienormalna czy mam takiego pecha w poszukiwaniach odpowiednich osób do jakże trudnej i odpowiedzialnej pracy. Jak się spodoba to dodam osobnego kwiatka który przeze mnie (o ja niedobra!) ma sprawę w sądzie ;)

gastronomia poszukiwania pracowników

Skomentuj (130) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 29 (227)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…