Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

szawi

Zamieszcza historie od: 6 stycznia 2016 - 15:45
Ostatnio: 11 września 2016 - 20:19
  • Historii na głównej: 1 z 3
  • Punktów za historie: 337
  • Komentarzy: 10
  • Punktów za komentarze: 4
 
zarchiwizowany

#71113

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Drodzy użytkownicy piekielnych! Z racji mojej ostatniej historii pragnę wyjaśnić co nieco o moim stosunku pracy na tymże stanowisku przez was tak piekielnie osądzonym barman-recepcjonista za 7 zł/h.

Otóż nie, nie jestem właścicielem i to nie ja wybieram stawkę. Można było faktycznie odnieść wrażenie takie gdyż byłam tam na stanowisku kierowniczym i to ja za wszystko odpowiadałam łącznie z kosztami. Szefa interesowało tylko czy jest kasa i tyle. Za wszelkie niedogodności obrywało się mi.

Nie czułam się tam właścicielem bardziej niż właściciel gdyż miałam wyznaczone obowiązki, wykonywałam je i dostawałam za nie wypłatę.

To że zaczynałam za 5 zł/h wcale mi nie ujmuje gdyż skoro tak naprawdę siedziałam i nic nie robiłam to uważam że wcale pracodawca nie ma mi obowiązku wypłacać fortuny za moje siedzenie na twarzoksiążce.

Nie ujmuje mi też że dostawałam marną wypłatę wg was bo 7zł/h to wyzyskiwanie. Potrafiłam się z niej utrzymać i nawet coś odłożyć. widać nie wszyscy muszą zarabiać na start 2000 żeby im się jakoś żyło.

Zrobiłam studia dzienne cały czas pracując więc można było jako student dzienny sobie dorobić.

Nie traktuje wszystkich swoją miarą ale jeżeli ktoś nie potrafi wykonać podstawowej czynności to tak... Uważam go za debila gdyż takich rzeczy uczy się w domu.

I jeszcze jedno do osoby która twierdzi że za taką stawkę nie warto wstawać z łóżka. Nie wstawaj ja Ci nie każę. Wiadomo że lepiej jest na bezrobociu:*

Tak była to umowa zlecenie a 7zł było na ręke.

płaca

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -4 (52)
zarchiwizowany

#71093

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wiecie co mnie najbardziej wkurza? Ludzie którzy ciągle rozżalają się nad tematem braku pracy. Pracując jako kierownik w Domu Gościnnym miałam "przyjemność" rekrutować nowych pracowników. Zdarzało się to nadzwyczaj często ponieważ wg osób przychodzących na rozmowy praca wydawała się wybitnie ciężka za groszowe pieniądze.

Opisze w skrócie co należy do obowiązków barmana-recepcjonisty. Utrzymanie czystości w pubie i ogródku piwnym, raz na jakiś czas przetarcie kurzy z półek (strasznie dużo bo aż 6!) no i oczywiście obsługa gości barowych wykluczając kelnerowanie. Klient sam podchodzi do baru płaci i wychodzi z zamówieniem. Oczywiście jak nie było dużego ruchu a klienci byli mili to zawsze im się zamówienie donosiło ale to była dobra wola barmana. Dodatkowo dochodziły obowiązku recepcjonisty czyli przyjęcie klienta, sprawdzenie czy klienci opuścili pokoje, zaprowadzanie do pokoju no i pilnowanie rezerwacji.

Pokoi nie ma dużo bo można je zliczyć na palcach rąk a i pub nieduży to roboty tak na prawdę nie było za wiele. Sama pisałam prace licencjacką tam na tym samym stanowisku z o wiele większą ilością obowiązków więc wiem co mówię ;)

Stawka to 7 zł/h co w naszym mieście daje stawkę normalną (bez szału ale dobra, nie jest wcale za niska). Oto kilka kwiatków ostatniego czasu:

1.Przychodził okres późno wiosenny więc z racji posiadania własnego ogródka kazałam wyjąć z piwnicy mężowi krzesła i stoły a barmanka miała je porozkładać. Naprawdę nie było to skomplikowane wystarczyło rozłożyć oparcie od fotela tyle. Co usłyszałam? "Nie będę tego robić. Nie przyszłam się tu zaharowywać". Ale że dziewczyna po studiach to myślę dobra może chociaż zabłyśnie wiedzą. A gdzie tam... Do baru nie przychodzą raczej goście milczący. Nie mamy meliny ale klienci po alkoholu wiadomo wesołe chłopaki :)Ta dzwoni do mnie że zamyka wcześniej bo dopiero co wygoniła te dzikie bestie (chodziło o jednego z naprawdę miłych klienta który puścił żart który jej się nie spodobał) i nie chce żeby więcej zdarzała się taka sytuacja... Bar był czynny do 23 a ona zamknęła o 18... Była u nas 3 tygodnie i nie rozumiała dlaczego nie chce kontynuować jej pracy :)

2. Program do kasy fiskalnej naprawdę nie jest trudny... A już na pewno nie ma z nim problemu jeżeli ma się kartkę z pełną instrukcją rzeczy które musi umieć wykonaną przeze mnie w najprostszym języku jaki mogłabym stworzyć. Dodatkowo jestem zawsze na telefon więc w razie wątpliwości powtarzam żeby nie robić nic samemu i dzwonić z każdą pierdołą. Ciągle ale to ciągle słyszę "zgubiłam tą kartkę mogłabyś mi podyktować jeszcze raz jak zrobić to i to", " wiesz źle mi się klikło co teraz? Jak to nic się nie da zrobić to co mam z tym zrobić".
Nagminnie tłumaczę do każdej głowy że raport na koniec dnia TRZEBA skończyć przed północą bo inaczej po prostu go nie wydrukuje. Nagminnie muszą to sprawdzać a później są zawsze wielce zaskoczeni że faktycznie się nie da.

3. Ja rozumiem. Każdy był młody, chciał się pochwalić przed znajomymi jaką to ma fajną pracę ale ludzie... Jeżeli coś sprzedaje to znaczy że też musiałam to kupić a nawet jakbym produkowała własnoręcznie to składniki też nie biorą się za darmo... Więc wyjaśnijcie mi jakim prawem barmani ciągle uważają że ja mam wszystko za darmo więc oni mogą robić sobie imprezy dla znajomych na mój koszt. No bo przecież od przyjaciół nie wypada brać kasy ;/ Nawet dla swoich znajomych nie mam litości w płaceniu za produkty ;) Więc nie wiem z jakiej racji miałabym to robić dla obcych.

4.Hasła " to ja mam wiedzieć jak się włącza ogrzewanie" "padły korki idę do domu bo nie ma prądu" na mój rozkaz pójścia metr dalej aby podnieść wajchę do góry zawszę słyszę "jak to. Jak ja niby mam to zrobić przecież nie jestem elektrykiem", "W drukarce skończył się papier. Nie szukałam po pewnie nie ma" Tak jest... zawsze... w szafce do której zagląda codziennie. Na porządku dziennym tłumaczę takie pierdoły również typu a gdzie jest włącznik do światła, a gdzie jest coś tam i coś tam. A tam naprawdę jest wszystko na wierzchu wystarczy poszukać.

5.Dodam jeszcze że przy poszukiwaniach kieruje się przede wszystkim BRAKIEM doświadczenia ponieważ uważam że taka praca jest bardzo dobra na start no i każdy kiedyś gdzieś musi zacząć. Pytania dlaczego tak mało płacę a tak dużo wymagam to norma. A tam naprawdę się siedzi i raz na jakiś czas coś trzeba zrobić... Nawet z nudów.

I wyjaśnijcie mi czy to ja jestem nienormalna czy mam takiego pecha w poszukiwaniach odpowiednich osób do jakże trudnej i odpowiedzialnej pracy. Jak się spodoba to dodam osobnego kwiatka który przeze mnie (o ja niedobra!) ma sprawę w sądzie ;)

gastronomia poszukiwania pracowników

Skomentuj (130) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 29 (227)

#70456

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z racji tego iż jest tutaj wielu znawców, postanowiłam założyć konto aby opowiedzieć pewną piekielną historię o rodzinie (nie mojej) i trochę się poradzić.

Na początku jednak trochę skrócę fakt dlaczego taka rada byłaby mi potrzebna. Otóż byłam kierownikiem pewnego pubu i domu gościnnego w jednym z miast Polski (o nim i o piekielnych sytuacjach pracowania tam opowiem jak będziecie chcieli;)). Nie będę mówiła w jakim ponieważ do tej historii nie ma to najmniejszego znaczenia. W tym otóż ośrodku zatrudniona u nas była pewna starsza kobieta, dajmy na to Pani Basia. Złota osoba!! Takich pracowników to normalnie ze świecą szukać. Wszystko zrobi co do niej należy, podpowie nowym pracownikom co ewentualnie powinni poprawić, normalnie cud, miód i orzeszki. I o niej i o jej rodzinie będzie właśnie ta historia.

Pani Basia jest rencistką i posiada mieszkanie socjalne. Niestety budynek, w którym mieszka został wykupiony przez dewelopera i dostała nakaz eksmisji. Nie ma za bardzo gdzie się podziać. Córki ma co prawda dwie dorosłe, ale obie wyjechały do jednego z krajów Europy by robić karierę. Więc Pani Basia została sama ze swoim starym mieszkaniem i koniecznością wyprowadzenia się z niego. Ponieważ córek już nie utrzymuje, prosiła państwo aby przydzieliło jej malutkie mieszkanko, kawalerkę jakąś, coby nie musiała spać na ulicy. No ale jak wiadomo mieszkań wiecznie brak, a jak już się jakieś znajdzie, to niestety nie na jej fundusze.

Pani Basia miała ojca. Człowiek rozrzutny, niechlujny, nie dbał o swoje warunki mieszkalne, taka fleja po prostu. Pani Basia z racji swego dobrego serca opiekowała się nim jak mogła. Uwielbiał on zatrudniać młode dziewczyny do "opieki" nad nim. Niestety te dziewczyny zabierały mu wszystko co miał, począwszy od pieniędzy, które zresztą sam im chętnie dawał, po kradzież biżuterii. Dzięki czujności Pani Basi ojciec trochę spotulniał i nie był już później taki chętny na te dziewczyny, a one z racji nie dostawania "należnych" im rzeczy po prostu odchodziły.

Ponieważ ojciec Pani Basi był już człowiekiem starszym i schorowanym, potrzebował stałej opieki, to też chodziła ona do niego prawie codziennie. Robiła mu zakupy sprzątała w domu itd. Ojciec ten miał jeszcze oprócz Pani Basi dwie córki. Jednak obydwie wypięły się na niego nie do końca wiem z jakiego powodu. W każdym razie nie odzywały się do niego od dobrych kilku/kilkunastu lat. Ponieważ tamte córki wyrzekły się ojca, ten postanowił iż mieszkanie podaruje właśnie Pani Basi. Niestety zanim zdążyli sprowadzić notariusza i załatwić sprawy darowizny, ojciec zmarł. I tu się wszystko zaczęło...

Pani Basia załatwiła sprawy pogrzebowe, mszalne itd... Na pogrzebie zjawiły się siostry, no i ogólnie nagle rodzinka cała się znalazła. Ledwo pogrzeb się skończył, te pofrunęły do mieszkania i od razu podział majątku sobie zażyczyły. Nie było to zachowanie godne córek o czym Pani Basia raczyła ich poinformować, no ale co ona tam może wiedzieć. Ponieważ ojciec miał mieszkanie, działkę i udziały w innej działce, to było w czym wybierać. Do tego grona dołączył jeszcze jakiś brat/ kuzyn ktoś tam dodatkowo oczywiście też interesujący się losem zmarłego jak dwie wyżej wymienione siostry. Cała ta trójka jest ustawiona życiowo (dom/mieszkanie, praca stała, dzieci ubezpieczone na przyszłość) więc Pani Basia powiedziała iż chciałaby dostać mieszkanie, które i tak wymaga gruntownego remontu, a resztę niech sobie wezmą i ona im tam coś dodatkowo zapłaci. Mieszkanie w stanie takim jakim je zostawił szanowny ojciec było warte nie więcej jak 100 tys. a mieszkania w tej okolicy kształtują się w granicach 250 tys.

Siostry wpadły w furię. Że jak to że ona ma dostać mieszkanie, a z jakiej racji, a kto tak powiedział, nie ma mowy i w ten deseń... Kłótnie, spory, bo nie ma mowy, bo mieszkanie ma być sprzedane i kasa ma być. Jak chce mieszkanie nie ma problemu. Wykłada na stół 150 tys i jest jej i każdy zadowolony. Wiadomo iż takich pieniędzy rencistka na mieszkaniu socjalnym nie ma, więc wiadomo co dalej. Klucze jej zabrały aby przypadkiem nie zechciała się zadomowić bez ich zgody. Prosiła, rozmawiała, tłumaczyła swoją sytuację ale nic to nie dało. Ale oczywiście na msze w kościele za tatusia dawały, bo to przecież trzeba wybaczyć staruszkowi grzechy po śmierci!

Za mieszkanie trzeba płacić czynsz wiadomo. A że mieszkanie stoi puste, to czynsz spoczywa na barkach Pani Basi, jej sióstr i tego brata/kuzyna. Siostry mimo sporu potrafią się upominać o jej część czynszu, a mimo iż jest to niecałe 80 zł wiadomo, że dla biedniejszej osoby to jednak dużo. Cóż, Pani Basia aby nie prowokować płaci.

Zaproponowałam Pani Basi aby spróbowała z nimi pogadać chociaż o wynajęciu, coby nie dokładać do niego i jeszcze być może parę groszy zarobić ale gdzie tam... Siostry stwierdziły, że mieszkanie na sprzedaż i nie ma prawa nikogo tam wpuszczać, bo przecież dopłacanie jest fajne... I w ten bezsensowny sposób mieszkanie, w którym mogłaby Pani Basia zamieszkać i mieć spokój z mieszkaniem od Państwa, stoi puste i jest w coraz gorszym stanie.

Tak oto kochana rodzinka sprawdza się jedynie na zdjęciach. Zaproponowałam Pani Basi aby spróbowała wejść na drogę prawną, ale nie bardzo wiem w jaki sposób mogłaby to zrobić. I tutaj pytanie do was, a przede wszystkim do prawników. Czy jest jakaś możliwość uzyskania tego mieszkania na drodze sądowej i przy okazji nie zostać bankrutem?? Bardzo będę wszystkim wdzięczna za odpowiedzi ;)

P.S. Wasze komentarze kazały mi dodać jeden wątek. Otóż sprawa ciągnie się długo, bo już jakieś 3 lata, więc sprawy po spadkowe są już trochę jakby ustawione.

rodzinka_spadek

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (197)

1