Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71156

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od 2 lat pracuję w kancelarii komorniczej.

Dużo historii na tym portalu dotyczy postawy roszczeniowej połączonej z arogancją. Takich historii w kancelarii mamy na pęczki. Przykład:

Dłużnik - dawniej wielki zakład z licznymi oddziałami, kontraktami na grube miliony itd., itp. W skład majątku wchodziły magazyny, zakłady produkcyjne, specjalistyczna maszyneria.
Pewnego pięknego dnia zaczęły się kłopoty i ostatecznie firma wylądowała u komornika. Liczba wierzycieli idzie w dziesiątki - co jeden to większy, bo w czasach świetności banki dosłownie wyprzedzały się w udzielaniu pożyczek pod zastaw lub i bez tego. Pożyczki pod zastaw w kwocie WIELOKROTNIE przekraczającej wartość zastawianej ruchomości.

I nagle okazuje się, że przedsiębiorstwo już nie działa, więc nie ma przychodów i jedyne co pozostało to maszyny i działki z zabudową przemysłową. Biegły wycenia maszyny, wycenia działki i pierwszy problem - dlaczego tak tanio? Jakim prawem? Spisek! Skandal! Komornik złodziej! (?) Komornik w zmowie z biegłym (mimo że ten konkretny biegły był wskazany imiennie przez jednego z wierzycieli). I telefony: "Kiedy będą pieniądze? Ale jak to "nie będzie"? Ale przecież jak jest sprawa u komornika, to muszą być pieniądze!"

Rozmawiam z dyrektorami/kierownikami/radcami/adwokatami/członkami zarządu - wydawałoby się - ludźmi na poziomie, inteligentnymi - ale nikt nie rozumie, że z pustego i komornik nie przeleje. Oni dali przedsiębiorcy idiotycznie wysoką pożyczkę praktycznie bez zabezpieczenia i teraz liczą nie wiadomo na co. Bo im się bilans roczny nie zgodzi, jeżeli nie dostaną kasy - trzeba było myśleć w momencie udzielania pożyczki.
Niestety winny jest każdy, tylko nie "ja".

komornik

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 276 (294)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…