Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71237

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam z Niemczech.

Moim zdaniem dzieciaki tutaj są po prostu koszmarne, bezczelne, źle wychowane, nie szanują nikogo. Przodują w tym dzieci o korzeniach bliskowschodnich, ale te innych narowodości często niewiele im ustepują.

Dziś w metrze miałam nieprzyjemność spotkać bandę ok. 8 gnojków w wieku 9-11 lat na oko. Szczeniaki darły ryje, biegały po wagonie, waliły w szyby. Na szczęście wysiadałam na następnym przystanku. Na nieszczęście gnojki też. Może przez kilka krzywych spojrzeń, jakie im posłałam, postanowili się do mnie przyczepić po wysiadce z pociągu.

Kilka niby przypadkowych szturchnięć zignorowałam, gdy jednak jeden z gówniarzy pociągnął mnie za włosy, nie wytrzymałam i dosadnie kazałam im się odczepić. Nie przypadło im to do gustu. W moją stronę poszły najgorsze wyzwiska, jakie słyszałam. Co zrobić, szarpać się i wdawać w pyskówki z bandą małolatów? Odpuściłam. Ale oni nie.

Jeden zajechał do mnie od tyłu na deskorolce, niby przypadkiem, wytrącając telefon z ręki. Dumny z siebie chciał wrócić do kolegów, którzy już gratulowali mu małpim wrzaskiem. U mnie jednak zadziałał refleks. Złapałam śmiecia za kaptur, deskorolka wyleciała mu spod nóg, wywalił się na plecy. Mówię:

- Słuchaj, gówniarzu, ja się ciebie i twoich kolesi nie boję, więc wypad i to w podskokach, bo jak jeszcze któryś z was mnie dotknie, to dobrze się to dla was nie skończy.


Młody uciekł do kolegów, ale bynajmniej na tym nie koniec. Jego głupkowaty kolega chwilę później dokładnie w ten sam sposób próbował wyrwać mi torebkę. Torebkę przytrzymałam, dzieciak wywalił się równie popisowo jak kolega. Wzięłam go za fraki i mówię:

- I co? Koledzy ci chyba nie pomogą. Może po policję zadzwonię? A może lepiej po chłopaka? Może ci coś po męsku wytłumaczy.


Dzieciak patrzył ciężko przestraszony, całkiem już pozbawiony animuszu, bo koledzy zdążyli zwiać. Widziałam, że sytuacji przygląda się kilka osób stojących na przystanku. Widzieli wszystko. Ale dopiero, gdy zostałam sam na sam z tym łobuzem, zareagowali. Jak?

- Co się pani dziecka czepia, bawi się, a pani zaraz taka agresywna i nerwowa. Pani go puści, bo po policję zadzwonię!

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 457 (505)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…