Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71245

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Było o roślinkach, teraz o zwierzątkach.
Pisałam,że mam psa- niesamowitego słodziaka, który wygląda jak puchata maskotka, kocha wszystkich ludzi i cały świat, w tym także inne zwierzęta.
W weekendy chodzę z nim na poranne długie spacery cichą uliczką, ślepą na dodatek, gdzie mogę go spokojnie puścić luzem, by do upojenia sobie wąchał smsy od kolegów, odsikiwał im i rozkoszował się pięknem natury.
Przy uliczce są starsze domy jednorodzinne, najczęściej z dużymi ogrodami, w których często biegają psy właścicieli. Mój pupilek z reguły wąchał się z nimi przez siatkę, machał ogonem,czasem biegał na wyścigi z psem podwórkowym wzdłuż ogrodzenia.

Tylko w jednym ogrodzie wielki owczarek niemiecki dostaje zawsze szału, gdy przechodzimy. Rzuca się na płot ( zresztą klika razy łatany i dodatkowo zabezpieczony płytą chodnikową w miejscu, gdzie szarik usiłował wydostać się na wolność), szczeka i warczy krwiożerczo i toczy pianę z pyska, na co moje maleństwo z podkulonym ogonkiem tuli się do moich nóg i omija ten odcinek ulicy szerokim łukiem.

I oto dziś stał się cud: spacerujemy sobie wolniutko rozkoszując się pięknym słonecznym porankiem, zbliżamy się do wiadomego domu-a tu: cisza i spokój- bestii nie ma w ogrodzie. Moje maleństwo, upewniwszy się, że faktycznie wroga nie ma, przystanęło pod owym "okienkiem" w płocie i uwaliło pod nią okazałą dwójkę.
Sprzątnęłam oczywiście, ale przez chwilę miałam wrażenie, że mój pies się śmieje całym pyskiem...

zwierzęta domowe

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (38)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…