Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#71255

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zdarzenie z dzisiejszego poranka.
Pisałam już,że w weekendy celebruję sobie poranne spacerki z pieskiem, w wolnym tempie i spokoju, ponieważ moje dni "robocze" cechuje pospiech i lekki stres.
Byłam właśnie w drodze na moja ulubioną trasę- cicha ślepa długa uliczka, godzina 7:05, puściutko, bezludnie, ptaszki śpiewają.
Zamierzałam przejść na drugą stronę jezdni, czekałam jedynie na pieska, który sobie węszył przy krzaku, kiedy nagle usłyszałam wrzaskliwe "halo". Nauczona przez moje dziecko, że "za halo to w mordę walą", nie reagowałam. Po chwili zabrzmiało" "halo, ty z psem!".

Niewątpliwie byłam jedyną w zasięgu wzroku i słuchu osobą na ulicy i niewątpliwie byłam z psem, zaczęłam więc szukać źródła dźwięku. Z okna na I piętrze domku jednorodzinnego, na przeciw którego stałam, wychylała się starsza pani w różowej podomce,z siwymi włosami nawiniętymi na wałki i w okularach na nosie.

Po nawiązaniu kontaktu wzrokowego kobieta kontynuowała na krzyku": "nie chcę żebyś chodziła po mojej ulicy z tym psem!"
Pomyślałam,że chodzi jej o zanieczyszczanie ulicy, więc podniosłam do góry woreczki, ale pani różowa nie odpuszczała i dalej krzyczała na mnie, że mam iść precz z moim kundlem z j e j ulicy. Chciałam właśnie zapytać "panienkę z okienka", czy na pewno nazywa się Roman Dmowski,kiedy weszła na jeszcze wyższe obroty i grożąc mi paluchem krzyknęła:"Zabraniam ci"!

W tym momencie, odzyskałam wreszcie głos i odkrzyknęłam:"weź mnie kobieto nie denerwuj przy świętej niedzieli, zamknij po pierwsze usta, a po drugie- okno!" i poszłam swoją trasą.

Normalnie wracam po spacerze zrelaksowana i radośnie nastawiona do życia,dziś było inaczej. Jedyna korzyść taka, że nie musiałam pić kawy, bo mi kobietka ciśnienie podniosła.

Tak sobie myślę: skąd w ludziach tyle agresji i to jeszcze dzisiaj. Oczywiście nie znaczy to, że ma kochać mnie wraz z moim psem ( brr) ,ale mogłaby okazać choć odrobinę szeroko pojętej chrześcijańskiej miłości bliźniego, bo kojarzę ja z niedzielnych transmisji mszy świętej w lokalnej telewizji- zawsze na froncie- czy to w ławce, czy przy komunii.

Zaczynam mieć podejrzenie, że padłam ofiarą spisku staruszek w moim mieście, które chcą przejąć kontrolę nad moim życiem ("tędy nie jedź- #71169 , "tędy nie chodź-dziś)...

spacer z psem/ ulica

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 59 (123)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…