O tym ja zostałem uznany za chama i prostaka, zanim w ogóle zdążyłem cokolwiek powiedzieć...
Otóż, na wstępie opisze siebie, bo moja aparycja jest dość kluczowa dla historii. Jestem wysoki, mam długie włosy i kozią bródkę. Noszę koszulki z dziwnymi czarno-białymi nadrukami, skórzaną kurtkę i bojówki wpuszczone w glany. Wczoraj, ubrany jak zawsze, podjechałem do pewnego super marketu, by zrobić sobie jakieś zakupy na początek tygodnia. Stoję więc sobie przy półkach z warzywami. wybieram sobie pomidory, za mną kolumna, więc w sumie blokuje przejście... Nagle bach, czuję jak bok ktoś wali we mnie wózkiem. Obracam się, a tu jakaś staruszka z chyba wnuczkiem zapakowanym do owego wózka. Babcia widząc moje spojrzenie, spuściła głowę, ale nie przeszkodziło jej to, walnąć mnie wózkiem drugi raz.
- Wystarczy powiedzieć przepraszam? - Powiedziałem spokojnym tonem.
- Pan nie wygląda na takiego co by się odsunął.
W tym momencie skapitulowałem... Odsunąłem się i nawet nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć.
Otóż, na wstępie opisze siebie, bo moja aparycja jest dość kluczowa dla historii. Jestem wysoki, mam długie włosy i kozią bródkę. Noszę koszulki z dziwnymi czarno-białymi nadrukami, skórzaną kurtkę i bojówki wpuszczone w glany. Wczoraj, ubrany jak zawsze, podjechałem do pewnego super marketu, by zrobić sobie jakieś zakupy na początek tygodnia. Stoję więc sobie przy półkach z warzywami. wybieram sobie pomidory, za mną kolumna, więc w sumie blokuje przejście... Nagle bach, czuję jak bok ktoś wali we mnie wózkiem. Obracam się, a tu jakaś staruszka z chyba wnuczkiem zapakowanym do owego wózka. Babcia widząc moje spojrzenie, spuściła głowę, ale nie przeszkodziło jej to, walnąć mnie wózkiem drugi raz.
- Wystarczy powiedzieć przepraszam? - Powiedziałem spokojnym tonem.
- Pan nie wygląda na takiego co by się odsunął.
W tym momencie skapitulowałem... Odsunąłem się i nawet nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć.
sklepy
Ocena:
396
(432)
Komentarze