Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71473

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Słowo o agencjach pracy tymczasowej, tym razem niemieckich.

Jak pewnie wiecie takie agencje działają na zasadzie wynajmu pracowników. Podpisują z pracownikiem umowę, a inne firmy płacą im za wynajem tych pracowników. Problem dla agencji pojawia się w przypadku zwolnienia lekarskiego, gdyż agencja pracownikowi zapłacić musi, a kasy za przepracowany przez pracownika dzień od klienta nie dostanie.

Mój narzeczony, jako młody chłopak, tuż po szkole, bez wykształcenia, pilnie potrzebował pracy. Zgłosił się właśnie do takiej agencji. Szybko znaleziono mu pracę, ekspresowe szkolenie i narzeczony zaczął pracę. Robota niewymagająca specjalnych kwalifikacji, ale za to bardzo dobrych warunków fizycznych i dobrego zdrowia. Zdarzyło się, że chłopak miał drobny wypadek, lekarz kategorycznie zabronił przeciążania się przez co najmniej dwa tygodnie, kierownik w firmie klienta agencji, też stwierdził, że chłopak jako pracownik w tym stanie jest bezużyteczny, życzył szybkiego powrotu do zdrowia i zadzwonił do agencji z prośbą o przysłanie pracownika na zastępstwo, na czas zwolnienia lekarskiego narzeczonego.

Następnego dnia narzeczony otrzymał telefon od swojego szefa z agencji:

- Halo? Iksiński? Co z tobą, kiedy do pracy wrócisz?

- Najwcześniej za dwa tygodnie.

- Co ty, jaja sobie robisz? A co ci jest? Słuchaj, trzy dni masz wolne, w poniedziałek przyjdź do pracy!

- Ale jestem na zwolnieniu, nie mogę pracować.

- Słuchaj, chcesz pracować czy nie? Ja tu mam 1000 osób na twoje miejsce, jak nie umiesz pracować albo ci się nie chce, to powiedz, a jak chcesz, to w poniedziałek przychodzisz do pracy!

Młody, naiwny chłopak przyszedł w poniedziałek do pracy. Kierownik:

- Iksiński? Co ty tu robisz? Miało cię dwa tygodnie nie być

- No tak, ale pan Z z agencji kazał mi przyjść.

- Ale ty masz zwolnienie, tak?

- No tak.

- No to są jakieś jaja, idź do domu, myślisz, że ja potrzebuję problemów, jak ktoś odkryje, że mam pracownika na zwolnieniu lekarskim na zmianie?

No to droga powrotna do domu. Resztę zwolnienia lekarskiego chłopak spędził spokojnie w domu, a po dwóch tygodniach przyszedł normalnie do pracy. Pierwszego dnia pracy zadzwonił szef z agencji:

- Iksiński, przyjdź dzisiaj po pracy do biura.

Tego samego dnia narzeczony został zwolniony. Szef uargumentował to tym, że okazał się nieodpowiedzialnym pracownikiem, naraził agencję na straty i generalnie takich nie potrzebuje.

Sprawa skończyła się o tyle szczęśliwie, że firma klienta zatrudniła narzeczonego już bezpośrednio, pracuje w niej do dziś, zdążył awansować i objąć kierownicze stanowisko. Firma nadal zatrudnia pracowników przez agencję pracy, już inną. A wspomnienia wywołała sytuacja sprzed kilku dni, kiedy jeden z agencyjnych pracowników zadzwonił do narzeczonego i mówi:

- Kierowniku, co mam robić? Pan wie, ja mam zwolnienia do końca tygodnia, ale Pan Y z agencji mówi, że mam przyjść jutro do pracy. Kierowniku, muszę? Ja się naprawdę źle czuję.

- Spokojnie, nie przychodź, kuruj się.

- Ale pan to wyjaśni z panem Y? Bo pan Y mówił, że muszę przyjść, pan mu powie, że pan mi pozwolił nie przyjść.

Jak widać przez prawie 10 lat nic się zmieniło w działaniu agencji.

agencja pracz

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 333 (347)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…