Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71527

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Właśnie wróciłam z piekarnio-cukierni w pobliskim centrum handlowym. Zawsze jest tam trochę klientów, bo mają bogaty asortyment zarówno pieczywa jak i "słodkiego". Dzisiaj jednak kolejka ślimaczyła się wyraźnie - ekspedientka zniecierpliwionym klientom wyjaśniała, że została sama na zmianie i że jest to sytuacji awaryjna, za co przeprasza.

Wreszcie zostały tylko 2 osoby przede mną - gdy nagle nastąpił potężny zastój, wrzuciłam więc do torby czytnik e-booków i zaczęłam ogarniać sytuację. Przy ladzie kobieta w wieku tuż przedemerytalnym straszliwie wybrzydzała. Każdy kawałek chleba przeznaczonego do pokrojenia (a brała ich 3 czy 4 rodzaje) oglądała ze wszystkich stron. Podobnie było z makowcem dla babci, kruchymi ciasteczkami itp. Ludzie już wzdychali, chrząkali znacząco i marudzili pod nosem, ale kobieta ze stoickim spokojem kontynuowała zakupy.

Wreszcie stwierdziła, że weźmie sobie jeszcze ciastko do kawy i znowu po kliku zmianach decyzji zdecydowała się na tartoletkę. Następnie zwróciła się do towarzyszącego jej niepozornego mężczyzny.

K(kobieta): Romek Tobie tez wezmę jakieś ciastko.
M (mężczyzna): Nie, nie chcę.
K: Ja sama nie będę ciastek jadła. Musisz coś wziąć.
M: Ale mówię Ci, że nie mam ochoty. Jedz sobie na zdrowie.
K: No coś ty. Weźmiemy też coś dla Ciebie. O popatrz, jaka ładna karpatka.
M: Przecież wiesz, że nie lubię budyniu!
K: Oj z Tobą tak zawsze. Zdecyduj się wreszcie!
M: Niech będzie ekler z bitą śmietaną i wiśniami.
Kobieta do ekspedientki: Pani da jednego eklera ze śmietaną. Nie, jednak z budyniem - i do męża - lepszy jest.
Jej facet nic na to nie powiedział, ale ja zaczęłam śmiać się pod nosem z tego jego ubezwłasnowolnienia.

Kobieta kontynuowała zakupy - wybierając tym razem bułki. W pewnym momencie kobieta zapytała:
- A co to za bułka "kraft"?
Ekspedientka z anielską cierpliwością:
- Pszenna, proszę Pani!
Kobieta: A może ona ma coś w sobie ma?
Ekspedientka: Głównie mąkę pszenną proszę Pani.
Kobieta: Żadnych ziaren?
Ekspedientka: Nie, proszę Pani. To najzwyklejsza pszenna bułka, tylko o innym kształcie.
Kobieta (z lekkim niedowierzaniem): To mówi Pani, że to całkiem zwyczajna pszenna bułka?
Na to towarzyszący kobiecie mężczyzna(najwyraźniej straciwszy cierpliwość): Qurva, Kryśka, a co ty chcesz od bułki za 59 gr? Może ma jeszcze qurva śpiewać i tańczyć?

Całą kolejka w śmiech - kobieta czerwona jak rak, szybko się zmyła, najwyraźniej śmiertelnie obrażona, zostawiając mężowi zapłacenie za zakupy.

gastronomia/despotyczna zona/ trudna klientka

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 447 (465)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…