Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71579

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wynajmuję mieszkanie w nowym budownictwie. Pode mną w identycznie rozplanowanym mieszkaniu mieszka sąsiadka.

Mieszkanie jest kupione typowo pod wynajem. Wszystkie meble są z Ikei, sprzęty też może nie najdroższe marki, ale mieszkamy wygodnie od roku i na razie z niczym problemów nie mieliśmy.

W kuchni nad kuchenką mamy okap, ot, zwykły okap spełniający swoją funkcję. Może do najcichszych nie należy, ale przy maksymalnych obrotach, kiedy jest najgłośniejszy, jesteśmy w stanie normalnie słuchać radia.

Nasz okap bardzo przeszkadza sąsiadce z dołu.

Pierwszy raz przyszła do nas, kiedy już okap był wyłączony, a ja akurat spałam. Weszła do środka rozejrzała się, nie zlokalizowała źródła dźwięku i wyszła.

Następnym razem nakryła nas na obiedzie. Okap włączony, podobnie radio - w kuchni gra zawsze, kiedy jesteśmy w domu.

S: Olaboga, jak głośno, a u mnie wszystko się niesie.
Ja: Radio jest za głośno?
S: Nie, ja tam radia nie słyszę, ale ten okap jest źle zrobiony. Tak nie było, jak się państwo wprowadzali. Tak to wyglądało? Przecież nie tak!

Pomyślałam, że jak mieszkanie właścicielka odbierała, to okapu raczej nie było, ale odpowiedziałam pani, że ja tylko wynajmuję i nie wiem, jak wyglądało przy odbiorze.

S: Aaaa, no tak, państwo tylko wynajmują.

Kolejną wizytę mieliśmy z tydzień później. Narzeczony dla świętego spokoju poszedł do kobiety zobaczyć, czy rzeczywiście jest tak głośno. Stwierdził, że coś szumi, jak to w bloku, my też słyszymy wodę czy okap sąsiadów, po prostu nie zwraca się na to uwagi, bo nawet w nocy nie jest głośno.

Wezwała do nas kominiarza, bo mamy źle zamontowany okap. Kominiarz nie stwierdził nieprawidłowości. Wezwała kogoś z administracji. Chłop posłuchał u nas, posłuchał u niej i wrócił do nas z komentarzem, że on nic nie zrobi, a baba pewnie kolejne kontrole naśle.

Czemu dzisiaj o tym piszę?
Spotkałam sąsiadkę na schodach.
S: No co państwo robią, że tak głośno, coś trzeba z tym zrobić, tak nie może być. O, słyszy pani, jaki hałas?

Nic nie słyszałam, stałyśmy na klatce.

Ja: Może winda pani przeszkadza?
S; Nie, ja windy w domu nie słyszę, ale ten okap... Kominiarz nic nie powiedział, a tu tak głośno.
Ja: Nie ma nas teraz w domu, właśnie wracam z pracy, nie ma u nas nic włączonego.
S: Ale w nocy...
Ja: Obydwoje wstajemy do pracy ok. 5-6, nie siedzimy po nocach.
S: Ale woda w nocy leciała.
Ja: W nocy śpimy, do widzenia.

Faktycznie dzisiaj w nocy mój facet się źle czuł i spędził trochę czasu w łazience, ale ja śpiąca obok w sypialni nic nie słyszałam, a o jego przebojach nocnych dowiedziałam się rano od niego.

Co ciekawe, w ciągu roku mieszkania mieliśmy 2 imprezy, tak mniej więcej do 2-3 w nocy, staraliśmy się omijać kuchnię i łazienkę i muzyka leciała w pokoju, który styka się z pustym mieszkaniem, ale z pewnością było głośniej niż okap czy prysznic. Sąsiadka nie słyszała.

sąsiedzi

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 341 (379)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…