Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71626

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia 71622 przypomniała mi własną. Nie jest ona aż tak stara, bo ma około 11 lat.

Czasy liceum.

Geografica w związku z ciążą była na zwolnieniu lekarskim. Na jej miejsce na zastępstwo zatrudniono inną nauczycielkę, w wieku już raczej emerytalnym lub jemu bliskim.

Nowa geografica szybko zyskała różne ksywki, w tym trzy najpopularniejsze to Mała Mi (ta łagodniejsza - była wredna, mała i farbowana na rudo) i Hitler w spódnicy tudzież Ewa Braun (były też niewyszukane wulgarne określenia tej istoty).

Było to stworzenie z metra cięte, krótka, rażąco ruda fryzura, okulary na łańcuszku, wredne małe oczy, złowrogo zerkające znad okularów i nieodłączny element ubioru to spódnica.
Inny nieodłączny element wyposażenia tej wrednej małpy to wielka drewniana solidna linijka, która sądząc po śladach już wiele w trakcie swej egzystencji zniosła.

Kobieta ta uwielbiała przechadzać się po klasie z ową linijką. Uczniowie mieli obawy kichnąć, aby się nie doczepiła.
Ową linijką potrafiła szturchać ucznia, wzywając go do tablicy w trakcie spacerowania po klasie. Dać po rękach, żeby jednak się odczuło srogą naturę tego podłużnego przedmiotu, ale by śladów nie było. Np. za mazanie po marginesie zeszytu ołówkiem, nerwowe pstrykanie długopisem. Albo szturchnąć po plecach (tudzież dźgać), za szept do koleżanki czy kolegi(nieważne, czy to dotyczyło tematu lekcji). I wiele innych przykładów. Miała też nieznośny zwyczaj uciszania klasy waląc linijką o biurko albo uczniowską ławkę tak, że w uszach dzwoniło nieprzyjemnie.

Na jej lekcjach klasa zachowywała się najciszej.

Tak też jednego poranka na jej lekcji przyszło jej się doczepić do mnie za garbienie się. Szturchnęła mnie swym narzędziem tortur i wydała żołnierskie polecenie niegarbienia się. Wyprostowałam się, na kilka minut, i wróciłam do swojej dawnej pozycji, bo nie było mi wygodnie. Przechodząc obok mej ławki uczyniła to jeszcze raz, dźgając mnie tym razem mocniej. Byłam dzieckiem z natury spokojnym, ale nikt nie lubi, jak go się szturcha czy czymś innym narusza przestrzeń prywatną, tudzież coś tej babie obcego jak nietykalność cielesną.

Odezwałam się cicho, że mi tak wygodniej. Ktoś z tyłu tej kobiety skomentował "Bo ma za duże obciążenie z przodu" (faktycznie, natura mnie obdarzyła biustem dość wcześnie i bardzo hojnie). W tym momencie w klasie posypały się chichoty. A nauczycielka odwracając się w stronę komika zaczęła walić linijką w moją ławkę w celu zaprowadzenia ciszy w klasie. Jej pechem, a przede wszystkim moim było to, że nie patrzyła na moją ławkę w tym momencie, a ja nie zdążyłam zabrać ręki z jej pola rażenia.
W efekcie, zamiast hukiem uciszyć klasę, porządnie mnie zdzieliła po ręce.

W mej reakcji nerwowo-bólowej wstałam energicznie, że krzesło z hukiem obiło się o ławkę za mną, złapałam jej narzędzie tortur, wyrywając z jej łapy energicznie, połamałam o kolano. W już zupełnej ciszy podeszłam z środkowego rzędu do okna, otworzyłam je i linijkę w częściach wyrzuciłam z rozmachem. Po czym zamknęłam je z hukiem i w jej wrzaskach (w nerwach jej nie słuchałam) zgarnęłam rzeczy moje z ławki w jedną rękę, plecak na ramię, wyszłam z klasy, trzaskając drzwiami z hukiem.

Poszłam do domu, mając w nosie resztę lekcji.

Mama wieczorem zauważyła ślad na ręce i zapytała się mnie skąd to. Nie odpowiedziałam jej, tylko poprosiłam, żeby napisała mi usprawiedliwienie z nieobecności od lekcji geografii do końca dnia.
Mama nie wiedząc o co chodzi zadzwoniła do mojego wychowawcy spytać się, czy coś wie co się stało tego dnia w szkole.
Dobrze, że wychowawcę miałam w porządku. Miał też zaufanie klasy, która już wcześniej się skarżyła na geograficę. Powiedział co usłyszał od klasy (były z nim zajęcia tego dnia).

Sprawa się skończyła interwencją mojej mamy u dyrekcji. Dyrektor, vice i pedagog bo zobaczeniu pręgi na mojej ręce postanowili dać nauczycielce naganę z ostrzeżeniem (choć tak naprawdę powinni ją zwolnić dyscyplinarnie). Długo - całe szczęście - w naszej szkole nie uczyła. A mnie unikała do końca swej pracy.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 270 (328)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…