Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71659

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia 71629 z ochroniarzem przypomniała mi własną.

Kiedyś po wypadku poruszałam się o kulach. Wybrałam się z moim ukochanym (od paru lat już ex) na większe zakupy do wielkopowierzchniowego hipermarketu.
Z racji tego, że poruszałam się na "czterech nogach" miałam ze sobą przewieszaną przez ramię torbę (coby ręce były wolne z wiadomych powodów i dla komfortu). Była ona dość pojemna (mieściła format A4 i w tym spokojnie mojego 16-calowego laptopa, którego nie miałam wtedy ze sobą).
Było to lato, w trakcie upałów, w związku z tym ubiór letni bez kieszeni.

Mój chłopak poszedł po wózek i umówiliśmy się, że się spotkamy na dziale z owocami.

Przed bramkami wejściowymi na halę sklepową zatrzymał mnie ochroniarz.
J- Ja
O- Ochroniarz.

O- Proszę pani! Nie może pani wejść do sklepu z tą torbą!
J- Niby z jakiej racji?
O- Względy bezpieczeństwa odnośnie kradzieży. Proszę zostawić torbę w szafce.
J- Nie ma takiej opcji. W torebce mam portfel, klucze, dokumenty, leki i potrzebuję tej torebki.
O- Przykro mi, ale torba musi zostać w szafce.
W tym momencie nie wytrzymałam bo noga bolała i długo na chodzie być nie mogłam, upał też zrobił swoje.
J- To przepraszam bardzo jak mam wziąć ze sobą przynajmniej ten portfel, żeby móc zapłacić za zakupy? Sugeruje Pan, że mam go nosić w zębach czy lepiej mam go sobie w du*pę wsadzić?! Chodzę o kulach i nic w rękach w trakcie chodzenia mieć nie mogę!
O- Takie przepisy.
J- W nosie mam te durne przepisy! Gdzie pański kierownik?!
O- Dobrze, niech pani już wejdzie...

Nikomu nie życzę podobnej sytuacji.

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 213 (299)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…