Pracuję w galerii handlowej na jednym ze standów z telefonami/akcesoriami do nich. Jak pewnie wiecie nie mamy zaplecza ani żadnej kanciapy. Specyfika takiej pracy wymaga niestety jedzenia "między klientami". Każdy z was pewnie widział nie raz sprzedawcę pałaszującego jogurt czy kanapkę.
Dziś, dosłownie kilka minut temu, jadłem kanapkę kiedy przy moim stoisku zatrzymał się klient. Zgodnie z wytycznymi zawinąłem kanapkę w papierek, schowałem do szuflady, przełknąłem kęs i wstałem do klienta coby zacząć rozmowę. Klient jednak nie był zadowolony. Zamiast "dzień dobry" poprosił o kontakt z moim przełożonym. Poprosiłem o wyjaśnienie dlaczego, klient stwierdził że zachowuje się "wbrew zasadom kultury osobistej", a jedzenie w pracy jest "oznaką braku profesjonalizmu i szacunku do klienta".
Dodał jeszcze że moje "nieprofesjonalne zachowanie doprowadziło firmę do straty zysków" i odszedł szybkim krokiem w nieznane....
A mnie jakoś apetyt przeszedł.
Dziś, dosłownie kilka minut temu, jadłem kanapkę kiedy przy moim stoisku zatrzymał się klient. Zgodnie z wytycznymi zawinąłem kanapkę w papierek, schowałem do szuflady, przełknąłem kęs i wstałem do klienta coby zacząć rozmowę. Klient jednak nie był zadowolony. Zamiast "dzień dobry" poprosił o kontakt z moim przełożonym. Poprosiłem o wyjaśnienie dlaczego, klient stwierdził że zachowuje się "wbrew zasadom kultury osobistej", a jedzenie w pracy jest "oznaką braku profesjonalizmu i szacunku do klienta".
Dodał jeszcze że moje "nieprofesjonalne zachowanie doprowadziło firmę do straty zysków" i odszedł szybkim krokiem w nieznane....
A mnie jakoś apetyt przeszedł.
galeria
Ocena:
378
(406)
Komentarze