Kilka dni temu byłam świadkiem sytuacji, która o mały włos nie skończyła się katastrofą.
Duże skrzyżowanie, babcia przechodzi przez jezdnię. Było już czerwone więc samochody zaczęły jechać i trąbić.
W mniej więcej połowie, babcia zorientowała się, że o czymś zapomniała. A konkretnie o swojej kilku letniej wnuczce.
Dziecko zaczęło iść w jej stronę prosto pod koła samochodów, babcia zrobiła tył zwrot wzięła dziecko pod pachę i zamiast zostać z nią na chodniku, dalej poszła niczym nie wzruszona.
To, że nikomu nic się nie stało i nie doszło do wypadku na prawdę graniczyło z cudem.
Duże skrzyżowanie, babcia przechodzi przez jezdnię. Było już czerwone więc samochody zaczęły jechać i trąbić.
W mniej więcej połowie, babcia zorientowała się, że o czymś zapomniała. A konkretnie o swojej kilku letniej wnuczce.
Dziecko zaczęło iść w jej stronę prosto pod koła samochodów, babcia zrobiła tył zwrot wzięła dziecko pod pachę i zamiast zostać z nią na chodniku, dalej poszła niczym nie wzruszona.
To, że nikomu nic się nie stało i nie doszło do wypadku na prawdę graniczyło z cudem.
Ocena:
152
(168)
Komentarze