Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71730

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj załatwiałam coś na mieście, w dzielnicy mało mi znanej. Postanowiłam wstąpić jeszcze gdzieś na kawę. Trafiłam na kawiarnię, wyglądała na jedną z "tych lepszych", czyli raczej z serwisem, ale weszłam, rozejrzałam się, za barem jeden pracownik robiący kawę i zanoszący ją do najbliższych stolików. Podeszłam na baru, zamówiłam kawę (co ważne, powiedziałam jedynie "poproszę kawę") i stwierdziłam, że poczekam przy barze, odbiorę kawę i sama ją sobie zaniosę do stolika. W międzyczasie, co też ważne, rozpięłam kurtkę i zdjęłam szalik.

Pan podał mi kawę, co mnie zdziwiło, w kubku na wynos, ale ok, nie będę robić cyrku, nie jestem jakąś księżniczką, żeby się z plastikowego kubka nie napić. Usiadłam przy stoliku, zostawiłam kawę, płaszcz powiesiłam na krześle i poszłam do toalety. Wróciłam akurat w momencie, gdy kelnerka, której wcześniej nie widziała zabierała mój kubek ze stolika.

- Przepraszam, to moja kawa
- Ale to jest kubek na wynos, nie może pani tutaj pić
- Przykro mi, zamówiłam kawę i dostałam w takim kubku
- Na pewno pani powiedziała "kawa na wynos", a nie "kawa"
- Na pewno nie, zresztą skoro to taki problem to proszę mi tę kawę przelać do filiżanki, jak panią tak razi widok tego kubka tutaj
- Nie mogę pani przelać, musi pani zamówić nową kawę, tu jest część z serwisem
- A jest jakaś różnica w cenie między kawą na wynos, a na miejscu?
- Nie
- czyli pani odmawia mi prawa do wypicia tutaj kawy, za którą zapłaciłam jak każdy inny gość, bo pani kolega popełnił błąd?
Całe zamieszanie zobaczył barista, podszedł, przeprosił i stwierdził, że oczywiście nie ma problemu, abym wypiła kawę na miejscu.

Jakieś pół godziny później kelnerka zaczęła robić rundkę między stolikami, informując, że za 10 minut zamykają i wręczała gościom rachunki. Podeszła i do mnie:

- Czy zapłaciła już pani za kawę?
- Tak
- Aha

Kelnerka już chciała odejść, lecz obróciła się jeszcze do mnie i zapytała:

- A może chce pani zostawić napiwek do obsługi?
- Tzn. dla pani?
- Tak
- Pani chyba żartuje
- No wie pani, to jest kawiarnia Z SERWISEM, jak chce pani być obsłużona, to zwyczajowo zostawia się też napiwek
- ...

Może złośliwa jestem, ale znalazłam kawiarnię w necie i wysmarowałam do kierownictwa maila opisując zachowanie kelnerki, łącznie z próbą wyrzucenia mnie z lokalu i nagabywaniem o napiwek. Szybko dostałam odpowiedź:

"Szanowna Pani,

w kawiarni nie wolno pić kawy na wynos.

Dziękujemy na wizytę i zapraszamy ponownie".

No tak, z taką siłą argumentów nie można dyskutować.

gastronomia

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 633 (643)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…