Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71733

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed około 5 lat, ale wciąż jednakowo śmieszno-piekielna.

Przeprowadziłam się do narzeczonego na Wolę, skrzyżowanie Solidarności i Żelaznej.Oprócz różnych korzyści z mieszkania blisko centrum była też jedna, ale znacząca niedogodność, a mianowicie pani w wieku postprodukcyjnym, uznajmy, że ze 70 lat. Niewiasta miała zdecydowane kuku na muniu, ale co jakiś czas się jej "poprawiało" i wówczas radośnie ją wypuszczano, coby się cieszyła światem poza wariatkowem. Cechą charakterystyczną owej pani oprócz wyglądu - ŚMIERDZĄCY czarny strój, ten sam bez względu na porę roku, nieśmiertelna torba na kółkach i wielki parasol, była mania prześladowcza. Jedną z jej ofiar padłam ja.

Wracałam z pracy, stanęłam grzecznie pod windą, bo na 9.piętro średnio chciało mi się wspinać. Winda się otwiera, czekam, żeby ową wariatkę (czego jeszcze nie wiedziałam) wypuścić, a ona zamiast wysiąść z mordą, ale tak głośno, że mogłaby występować na wiecach jako tuba:

- TY KOMUCHU, SPRZEDAWCZYKU, ZDRAJCO, BĘDZIESZ WISIEĆ, PRECZ, SPRZEDALIŚCIE POLSKĘ, ZDRAJCY, SPRZEDAWCZYKI, HITLEROWCY, BANDYCI...

A potem zdzieliła mnie parasolem w pierś i... pojechała z powrotem na górę. Litania ciągnęła się za nią, bo idąc schodami starałam się na nią ponownie nie natknąć.

Później okazało się, że był to jej stały repertuar, bo powtarzał się dość regularnie. Przy czym wygłaszany był pełną piersią i na cały regulator, tak że słychać ją było z odległości stu metrów, a na naszym 9. piętrze dało się spokojnie rozróżnić większość słów. Co jakiś czas także zdarzało się jej kogoś napaść i była odsyłana do swojego przybytku.

Piekielne jest to, że pomimo stałego powtarzania się incydentów pani była co 2-3 miesiące wypuszczana.

winda sąsiedzi

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (265)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…