Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71740

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ludzka zawiść nie zna granic.

Od 1,5 roku mieszkam i pracuję za granicą.

Mam w Polsce ciotkę starszą ode mnie o 14 lat. Wykształcenie podstawowe, bo nie chciało jej się uczyć. Która do pracy nigdy się nie garnęła, a ja w wieku 20 lat pomimo tego, że równolegle się uczyłam, miałam już od niej bogatsze doświadczenie zawodowe i dłuższy staż pracy. Zawsze znajdywała wymówkę, by nie iść do pracy. Jak babcia żyła, to że babcia chora i trzeba się nią zajmować. A to, że zarobki za małe, że nie opłaca się butów do pracy zdzierać. A to za daleko, a to za ciężko... Wiecznie coś.

Ciotka całe życie mieszkała ze swoją matką i pasożytowała na niej. Aż do jej śmierci. Do tej pory kombinuje, jak nie pracować.

Niedawno dowiedziałam się, jak to mi woda sodowa uderzyła do głowy. Że zarabiam krocie, mieszkam w luksusach, praca lekka, a własnej ciotce nawet nie pomogę. Ba, nawet kupiłam sobie luksusowe auto, a jej na chleb żałuję.

No faktycznie. Mój luksus ma 27 m kw., łazienkę tak małą, że idzie się zabić o własne nogi i nie ma miejsca na pralkę. Kuchnia w jedynym pokoju. I nie własne, a wynajmowane od spółdzielni mieszkaniowej.
Moja luksusowa limuzyna to Rover 45 z 2001 roku, za którego ostatnią ratę zapłaciłam w tym miesiącu, bo nie stać mnie było na kupno za gotówkę. Stare auto niestety nie przeszłoby już niemieckiego przeglądu i nie opłacało się go naprawiać. W związku z tym pożegnałam swoje ukochane Audi 80 B3 z 1990 roku, które nazywali znajomi półżartem konserwą.

Moja "lekka praca" to zmienianie pampersów starszym ludziom, mycie, pielęgnacja, dźwiganie ich. Nie ma co. Tak lekka, że plecy mi odmawiają posłuszeństwa, po zmianie nogi mi wchodzą tam gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę i jestem tak zmęczona, przepraszam - "zrelaksowana", że potrafię po kilku dniach pracy spać po 16 h.

Cóż, na to co mam zarobiłam sama ciężką pracą. A nie jestem zwolenniczką dawania ryby. Wolę dać wędkę, żeby można było sobie samemu rybę złowić.

Ciotce co rusz podsuwałam pod nos oferty pracy, pytałam znajomych, czy u nich kogoś do pracy nie szukają. Ale nigdy nic jej nie pasowało. Nie skorzystała, to niech nie marudzi.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 380 (394)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…