Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71903

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Taka sytuacja.

Od czasu do czasu kupuję komiksy i mangi, także na grupach na Facebooku. Zachowuję tu raczej ostrożność, rzadko wybieram wysyłkę, sprawdzam dokładnie przedmioty - i dotąd się nie przejechałam.

1 marca administrator największej takiej grupy wystawił na sprzedaż całkiem sporo tytułów, z których jeden bardzo mnie zainteresował. Cena do przyjęcia, sprzedaż wysyłkowa, ale to w końcu admin, na grupie nie raz kupowałam bez problemu - więc spoko. Dogadaliśmy się, kontakt super, porozmawialiśmy chwilę, dostałam dane do przelewu, piniondz poszedł. Było to 2 marca.

4 marca pytam, czy przelew dotarł - zero odpowiedzi.

6 marca zaczepiam ponownie, bez odpowiedzi. Potem 10 marca, też nic. Ale nie lubię odpuszczać, 70 zł piechotą nie chodzi.

11 marca napisałam post na grupie, którą kolega zarządza, w temacie niewysłania mi tychże komiksów. Post nie został opublikowany, admin go nie zaakceptował - wniosek taki, że jednak go widział, bo inne posty na grupie się ruszały. Jednocześnie w administracji pojawiła się druga osoba - ten sam człowiek z innego konta o takiej samej nazwie, ale z innym zdjęciem... Serio?

13 marca - jak by nie patrzeć 11 dni po wysłaniu kilkudziesięciu złociszy na czyjeś konto - zasugerowałam chłopakowi delikatnie, że to niepoważne i że jeśli tak bardzo nie chce wysyłać tych mang, to bilety na Polskiego Busa mam po 10 zł, mogę skoczyć pod adres z przelewu i od razu miasto pozwiedzam, bo jest tam piękny zamek, dawno chciałam go zobaczyć, więc połączyłoby się przyjemne z pożytecznym. Jednocześnie na innej, nieco mniejszej grupie o tej samej tematyce napisałam post z prośbą o pomoc w skontaktowaniu się z chłopakiem, napisałam też prywatne wiadomości do jego znajomych - wszystkich, do których dało się wysłać wiadomość. Wspomniałam także o kwestii złożenia na policji sprawy o wyłudzenie, bo tu nie ma dolnej granicy pieniężnej - grupa jest publiczna, jeśli ktoś mu to podesłał, to na pewno widział.

14 marca kilka osób odezwało się, że go zna, napisali do niego, do jego dziewczyny albo wspólnych znajomych. Wtedy też chłopak raczył się odezwać - przez jedną z koleżanek - że napisze do mnie jutro, bo jest zmęczony... Uśmiałam się, ale rzeczywiście następnego dnia napisał, że sprawdzi na poczcie "co z tą paczką".

Potem znowu cisza. Zapytałam, czy znowu mam poprosić jego znajomych o kontakt. Odezwał się - "proszę się nie martwić". Aha.

Dzisiaj wieczorem, 16 marca, dwa tygodnie po przelewie, po długiej szarpaninie, dostałam potwierdzenie nadania. Z datą dzisiejszą oczywiście. Nie dostałam za to ani słowa "przepraszam", tylko mętne tłumaczenia, że "to wyjątkowo miał problem" - no nie, na grupie znalazło się kilka osób, które też się z nim szarpały. Wygląda na to, że każda transakcja z adminem największej grupy sprzedażowej mangi i anime na FB kończy się nerwami. Grupę opuściłam, konta zgłoszę, a co, reklamę też mu niezłą zrobiłam (wiele osób jest na obu grupach).

Ciekawe, co znajdę w paczce :P

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 207 (219)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…