Ponieważ rozpoczęłam porządki świąteczne, przypomniała mi się historia związana właśnie ze sprzątaniem,a właściwie niesprzątaniem.
Otóż moja ukochana latorośl: piękna, mądra,zdolna i kochana nabrała w okresie gimbazy nieciekawych nawyków porządkowych. Jej pokój- do tej pory śliczny i wymuskany zaczął przypominać melinę: niezaścielone łóżko, tony ciuchów wyrzucone z szafy na podłogę, a pomiędzy nimi: naczynia (szczególnie kubki tworzące malowniczą kolekcję), książki, czasopisma,zeszyty, buty, kosmetyki, maskotki itp.
Nie pomagały tłumaczenia, prośby i restrykcje (szlaban, kieszonkowe itp), pokój dalej przypominał jaskinię zbójców, inaczej niż jego właścicielka- zawsze zadbana, uczesana,gustownie ubrana i pachnąca.
Nie wiedziałam już jak mam sobie radzić.Sprzątać za nią nie chciałam, bić jej nie mogłam, ale nie zamierzałam tez tolerować tego bezhołowia.
Pewnego dnia wkroczyłam do pokoju córki uzbrojona w lustrzankę i zaczęłam dokumentować cały bałagan,pod różnymi katami i ze wszystkich stron, robiąc zbliżenia na co ciekawsze "martwe natury" i oczywiście uwieczniając też autorkę tego chaosu siedzącą z zaskoczoną miną na łóżku.Na jej pytanie, po co robię te zdjęcia, oświadczyłam,że zamierzam je umieścić na facebooku ze stosownym komentarzem.
Po pierwszej histerycznej reakcji moja córcia zamieniła się w bardzo szybką i wydajną jednoosobową ekipę sprzątającą. Po 3 godzinach jej pokój po prostu lśnił. A ona porządek trzyma do dzisiaj ( i to lepszy ode mnie ;-)).
Wielka jest siła mediów społecznościowych.
I piekielnych mamusiek....
Otóż moja ukochana latorośl: piękna, mądra,zdolna i kochana nabrała w okresie gimbazy nieciekawych nawyków porządkowych. Jej pokój- do tej pory śliczny i wymuskany zaczął przypominać melinę: niezaścielone łóżko, tony ciuchów wyrzucone z szafy na podłogę, a pomiędzy nimi: naczynia (szczególnie kubki tworzące malowniczą kolekcję), książki, czasopisma,zeszyty, buty, kosmetyki, maskotki itp.
Nie pomagały tłumaczenia, prośby i restrykcje (szlaban, kieszonkowe itp), pokój dalej przypominał jaskinię zbójców, inaczej niż jego właścicielka- zawsze zadbana, uczesana,gustownie ubrana i pachnąca.
Nie wiedziałam już jak mam sobie radzić.Sprzątać za nią nie chciałam, bić jej nie mogłam, ale nie zamierzałam tez tolerować tego bezhołowia.
Pewnego dnia wkroczyłam do pokoju córki uzbrojona w lustrzankę i zaczęłam dokumentować cały bałagan,pod różnymi katami i ze wszystkich stron, robiąc zbliżenia na co ciekawsze "martwe natury" i oczywiście uwieczniając też autorkę tego chaosu siedzącą z zaskoczoną miną na łóżku.Na jej pytanie, po co robię te zdjęcia, oświadczyłam,że zamierzam je umieścić na facebooku ze stosownym komentarzem.
Po pierwszej histerycznej reakcji moja córcia zamieniła się w bardzo szybką i wydajną jednoosobową ekipę sprzątającą. Po 3 godzinach jej pokój po prostu lśnił. A ona porządek trzyma do dzisiaj ( i to lepszy ode mnie ;-)).
Wielka jest siła mediów społecznościowych.
I piekielnych mamusiek....
kłopoty z dziećmi/nieporządek w pokoju
Ocena:
717
(789)
Komentarze