Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71980

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Widzę dwie historie o poszukiwaniu pracy podobne do mojej, to i dorzucę swoje 3 grosze.

Akcja działa się w Katowicach. Poszukiwałam pracy, wysłałam CV m.in. na ogłoszenie dotyczące pracy biurowej. Zadzwonili do mnie, zaprosili o rozmowę, poprosili, abym stawiła się pod hotelem w centrum i zadzwoniła. Śmierdziało mi to okrutnie, ale pojechać, nie zaszkodzi, wcześniej miałam już rozmowę do pracy w innym miejscu w hotelu, ponieważ jeszcze placówki nie mieli. Miałam cichą nadzieję, że to będzie coś w tym stylu.

Pojechałam, zadzwoniłam, poprosili o podejście do budynku obok, wejście obok sieciowej kanapkarni. Weszłam do biura obklejonego plakatami kilku znanych korporacji i fundacji, dostałam formularz, wypełniłam i czekałam. para, która weszła na rozmowę przede mną miała na twarzy wypisaną miłość do mocnych trunków, więc pewnie szukali na każde możliwe stanowisko.

Gdy przyszła moja kolej, weszłam do pokoju, gdzie czekał na mnie bardzo elegancki, młody chłopak i od razu zostałam zaatakowana sloganami: od zera do menagera, szybki awans, szukamy ludzi do naszej rozwijającej się firmy, 10 miesięcy i będziesz mieć własne biuro i rekrutować itd. O stawkach, godzinach pracy, umowie zero słowa. Jedyne co udało mi się wydusić z kolesia, to że praca polega na chodzeniu po głównej ulicy i szukaniu osób, które chciałyby wesprzeć pewną światową ekofundację na G (w nazwie coś o o zieleni i pokoju). Zadzwonią o 19.00 i powiedzą, czy się dostałam, jak tak, to jutro siup na chodnik i pod czujnym okiem osoby doświadczonej ratować wieloryby.

Jak zadzwonili, to uprzejmie odmówiłam. Już słyszałam od znajomych, jak wygląda współpraca z fundacją G - 3 dni za darmo i jak nie znajdziesz 3 osób dziennie chcących robić stałe przelewy, to wylatujesz.

praca poszukiwanie_pracy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 206 (220)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…