Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71984

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypomniała mi się historia o jednym z moich powrotów do domu. Studiuję w większym mieście oddalonym o około 2 godziny pociągiem od mojej rodzinnej miejscowości. Zdarzyło się tak, że zachorowałam w weekend, w poniedziałek zdecydowałam się wrócić do domu, aby pójść do lekarza rodzinnego, oraz aby nie cierpieć sama w mieszkaniu.

W pociągu pustki, siedziałam tylko ze starszym facetem, przedziały obok były puste. Odpowiednio szybko przed moim przystankiem zebrałam się z walizką, podeszłam do drzwi. Pociąg zatrzymał się na mojej stacji, chwyciłam klamkę, aby otworzyć drzwi. Nawet nie drgnęła. Zwykle, gdy jestem zdrowa mam problem z otwarciem tych drzwi, a wtedy dodatkowo byłam osłabiona wysoką gorączką.

Zmieniłam wagon, szarpałam się z kolejnymi. O tym, że to wagon restauracyjny dowiedziałam się od pana za barem. Gdy mu wspomniałam o zamkniętych drzwiach obok, stwierdził, że to mój problem. Pojechałam do kolejnego przystanku - 45 minut pociągiem pośpiesznym, około 1,5 godziny regionalnym. Zamiast 2-godzinnej podróży do domu, jechałam tam ponad 4 godziny. Gdy dojechałam, padłam na łóżko. Dodatkowo przez drzwi miałam zbite biodro, które goiło się dwa miesiące.

Nie tylko ja miałam problemy z drzwiami na mojej stacji. Znajomy pojechał tak do następnej stacji, z rozładowaną komórką i brakiem jakichkolwiek pieniędzy. Udało mu się dodzwonić do rodziców z komórki przechodnia i przyjechali po niego samochodem.

pkp

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…