Było już parę historii, o ludziach, którzy mniej lub bardziej świadomie szkodzą zwierzętom.
Ja chciałabym poruszyć temat takich "dobrych pań", co to dokarmiają zwierzątka: ptaszki, bezpańskie kotki i pieski przez okno. Tzn. wyrzucają na trawnik produkty żywnościowe.
Gdyby to był tylko chleb, to jeszcze pól biedy,ale ja mam wrażenie,że one po prostu czyszczą sobie lodówkę z resztek,bo pod pod takim okienkiem można zoczyć ziemniaki, spaghetti, kości w wszelkich rozmiarach i gatunkach, w tym kości z kurczaka, które jak wie każdy właściciel psa są dla szczekających bardzo groźne.
Ten cały syf odkryłam w grudniu ubiegłego roku, kiedy zamyśliłam się na spacerze i pozwoliłam mojemu pieskowi doprowadzić się w pobliże takiego el dorado. Dopiero widok mojego pieseczka z łbem od karpia (prawie tak wielkim jak psia głowa) we włochatych ustach, sprawił ,że sie ocknęłam, pisnęłam i wykopałam mu ten łeb z pyska jednym ruchem nogi. Pies był bardzo smutny i zawiedziony.
A ja od tego czasu omijam na spacerach szerokim łukiem miejsce zdarzenia, na którym dziś rano dostrzegłam poza tradycyjnym chlebem, ziemniakami, kośćmi także obierki od warzyw.
Nie wiem, co tacy ludzie mają w głowie, traktując trawnik jako ich prywatne organiczne śmietnisko.
Ja chciałabym poruszyć temat takich "dobrych pań", co to dokarmiają zwierzątka: ptaszki, bezpańskie kotki i pieski przez okno. Tzn. wyrzucają na trawnik produkty żywnościowe.
Gdyby to był tylko chleb, to jeszcze pól biedy,ale ja mam wrażenie,że one po prostu czyszczą sobie lodówkę z resztek,bo pod pod takim okienkiem można zoczyć ziemniaki, spaghetti, kości w wszelkich rozmiarach i gatunkach, w tym kości z kurczaka, które jak wie każdy właściciel psa są dla szczekających bardzo groźne.
Ten cały syf odkryłam w grudniu ubiegłego roku, kiedy zamyśliłam się na spacerze i pozwoliłam mojemu pieskowi doprowadzić się w pobliże takiego el dorado. Dopiero widok mojego pieseczka z łbem od karpia (prawie tak wielkim jak psia głowa) we włochatych ustach, sprawił ,że sie ocknęłam, pisnęłam i wykopałam mu ten łeb z pyska jednym ruchem nogi. Pies był bardzo smutny i zawiedziony.
A ja od tego czasu omijam na spacerach szerokim łukiem miejsce zdarzenia, na którym dziś rano dostrzegłam poza tradycyjnym chlebem, ziemniakami, kośćmi także obierki od warzyw.
Nie wiem, co tacy ludzie mają w głowie, traktując trawnik jako ich prywatne organiczne śmietnisko.
wyrzucanie resztek przez okno/dokarmianie zwierząt
Ocena:
231
(257)
Komentarze