Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72159

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach - Bareja się chowa :-)

Krótkie wprowadzenie:
Rok temu dziecko dostało skierowanie na zabieg do CZD w Katowicach. W związku z tym telefonicznie nastąpiła rejestracja na wrzesień 2015, listem poleconym za potwierdzeniem odbioru wysłano skierowanie, a miesiąc później potwierdzono, że skierowanie doszło, w związku z tym wystarczyło oczekiwać terminu wizyty.

Pierwsze problemy:
W dniu wizyty oboje rodzice wzięli urlop, aby móc bezproblemowo odbyć wizytę w poradni. W rejestracji okazało się, że w dniu bieżącym nie ma lekarza i ktoś z rejestracji podobno dzwonił i informował. Niestety nikt nie dzwonił. Udało się przerejestrować dziecko 2 dni później. Niestety okazało się również, że szpital zgubił skierowanie, na szczęście kolejna wizyta dwa dni później przebiegła bez zakłóceń. Na wizycie lekarz wystawił skierowanie na zabieg.

Przed zabiegiem :
Termin zabiegu miała ustalić koordynatorka po stronie szpitala, jednakże okazało się, że skierowanie, które miało zostać w szpitalu, pielęgniarki oddały nam do ręki z informacją, że w dniu zabiegu dostarczymy, potem jednak okazało się, że trzeba je było dostarczyć pocztą na cito - innymi słowy skierowanie miało zostać w szpitalu.
Koordynatorka wielokrotnie wprowadzała w błąd, mówiąc raz, że trzeba takie badania zrobić wcześniej, a potem, że jednak nie trzeba. Hitem było, gdy okazało się, że dziecko po zabiegu powinno pozostać kilka tygodni w szpitalu w celu rehabilitacji, mimo iż wcześniej na pytanie, czy to wszystko czy może coś jeszcze trzeba nic nie mówiła. Załatwienie skierowania w ostatniej chwili było już niemożliwe.

Dzień zabiegu:
W rejestracji, o dziwo, udało się załatwić wszystko bez problemu, niestety znalezienie pokoju zabiegu graniczyło z cudem, na tabliczkach umieszczonych na drzwiach numery dwucyfrowe, na tabliczkach na ścianach pokazujących kierunki numery trzycyfrowe :), a na karteczce z rejestracji numer, którego w ogóle nie ma w poradni.
Po chwili okazało się, że dostaliśmy dodatkowo skierowanie innego dziecka, gdyż nazwisko dziecka podobne było do imienia z błędnego skierowania. Np. moje dziecko nazywa się Jan Tomaszewski, a dostaliśmy skierowanie Tomasza Kowalskiego.
Podczas wyjaśniania sytuacji w rejestracji nikt nic nie wie, rejestratorka nie rozumiała problemu - ogólnie jeden wielki bałagan.

Ostatecznie udało się zabieg przeprowadzić, wiem, że szpitale łatwo nie mają. CZD w Katowicach posiada rewelacyjnych specjalistów, ale jakim cudem to jeszcze funkcjonuje, to ja nie wiem.

A na koniec hit:
Rejestratorka napisała nr pokoju na kartce, która okazała się być fragmentem kuponu wydrukowanego z systemu, zawierającego dane personalne innej osoby (PESEL, imię, nazwisko, adres) lekko tylko przekreślone. Gwarantuję, że bez problemu można było to odczytać :)

Ponieważ zabieg był dzisiaj (jest prima aprilis), a reszta wydarzeń miała miejsce w ciągu ostatniego roku, to podchodzę do sprawy z lekkim humorem, w związku z tym na chwilę obecną jest to bardziej śmieszne niż piekielne.

lekarz szpital przychodnia

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…