Poczta Polska. A ja głupia zawsze myślałam, że ludzie przesadzają z tymi piekielnościami.
Od trzech tygodni nie może dojść do mnie spodziewany list. Czekałam grzecznie, potem przyszło mi do głowy, że w sumie był dość duży, więc może awizowany od razu bez próby doręczenia. Ale żadnego wezwania do odbioru w skrzynce nie znalazłam, rodzinka wypytana, również nie widzieli. A dodam, że nie mamy w zwyczaju wyrzucać pliku ulotek bez przejrzenia.
Sprawdziłam w internecie telefon na moją pocztę - nagranie w słuchawce informuje, że nie ma takiego numeru. wybieram kilka razy, sprawdzam, może błąd - nie. Wszystko się zgadza, a w słuchawce ta sama śpiewka. Sprawdzam jeszcze raz w sieci, na innej stronie jest inny numer, różniący się jedną cyfrą. Ok, dodzwoniłam się, mówię w czym rzecz, pani pyta z jakiego osiedla jestem, po czym informuje mnie, że w tej chwili podlega ono pod nową agencję pocztową na innej ulicy.
Podziękowałam, rozłączyłam się i dawaj szukać namiarów na tę drugą pocztę. Była dosłownie jedna wzmianka o niej, na samym dole strony wujka google, telefon podany, a jakże. Tylko w słuchawce po wybraniu znajoma śpiewka - nie ma takiego numeru.
To przestaje być zabawne. Dzwonię jeszcze raz na pierwszą pocztę, pytam, czy nie mają poprawnych namiarów - ok, otrzymałam. Tylko, że nic to nie dało, bo przez pół godziny dzwonienia nikt nie raczył odebrać. Zła jak osa ubrałam się i marsz na drugie osiedle, na nową pocztę. Pocałowałam klamkę, zamknięta piętnaście minut przed czasem, tylko karteczka informacyjna na drzwiach.
Od trzech tygodni nie może dojść do mnie spodziewany list. Czekałam grzecznie, potem przyszło mi do głowy, że w sumie był dość duży, więc może awizowany od razu bez próby doręczenia. Ale żadnego wezwania do odbioru w skrzynce nie znalazłam, rodzinka wypytana, również nie widzieli. A dodam, że nie mamy w zwyczaju wyrzucać pliku ulotek bez przejrzenia.
Sprawdziłam w internecie telefon na moją pocztę - nagranie w słuchawce informuje, że nie ma takiego numeru. wybieram kilka razy, sprawdzam, może błąd - nie. Wszystko się zgadza, a w słuchawce ta sama śpiewka. Sprawdzam jeszcze raz w sieci, na innej stronie jest inny numer, różniący się jedną cyfrą. Ok, dodzwoniłam się, mówię w czym rzecz, pani pyta z jakiego osiedla jestem, po czym informuje mnie, że w tej chwili podlega ono pod nową agencję pocztową na innej ulicy.
Podziękowałam, rozłączyłam się i dawaj szukać namiarów na tę drugą pocztę. Była dosłownie jedna wzmianka o niej, na samym dole strony wujka google, telefon podany, a jakże. Tylko w słuchawce po wybraniu znajoma śpiewka - nie ma takiego numeru.
To przestaje być zabawne. Dzwonię jeszcze raz na pierwszą pocztę, pytam, czy nie mają poprawnych namiarów - ok, otrzymałam. Tylko, że nic to nie dało, bo przez pół godziny dzwonienia nikt nie raczył odebrać. Zła jak osa ubrałam się i marsz na drugie osiedle, na nową pocztę. Pocałowałam klamkę, zamknięta piętnaście minut przed czasem, tylko karteczka informacyjna na drzwiach.
poczta
Ocena:
119
(163)
Komentarze