Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72236

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mnie także przypomniała się historia z podwożeniem osób.
Wydaje się mało piekielna, ale może kogoś zaciekawi.

Kiedyś podwoziłam pewnego chłopaka. W połowie drogi zapytał, czy podrzucę go pod hipermarket na drugim końcu miasta. Powiedziałam, że niestety nie, bo raz - nie znam dokładnie drogi, dwa - to o kilka kilometrów za daleko, poza tym od początku wiedział dokładnie, gdzie może wysiąść przy trasie, którą jadę.

Kiedy dojeżdżaliśmy, chłopaczek zapytał: - A czy na tej krzyżówce mogłabyś pojechać tylko kilometr w prawo?
Myślę sobie - no OK, kilometr to nie tak dużo, może ma stamtąd lepsze połączenie.

Skręciłam. Co kilka sekund pytałam, czy to już tu, za każdym razem słysząc, że nie. W końcu wyczułam, co się święci - chłopaczyna postanowił wykorzystać moją naiwność i kazał się wysadzić dokładnie pod hipermarketem, do którego chciał dotrzeć.
Przecież głupia baba nie zczai, że zamiast jednego kilometra przejechała sześć...

Oczywiście, zanim wysiadł, zwróciłam mu uwagę i zapytałam, czy dobrze czuje się z takim kłamaniem w żywe oczy, zwłaszcza po tym, że wyraźnie powiedziałam mu, iż nie jadę w tamte okolice.

Jego reakcja? Wyszedł z samochodu bez słowa.

Najciekawszy w tym wszystkim i tak jest fakt, że kilka tygodni później znowu się odezwał, wyrażając chęć bycia podwiezionym.
Grzecznie podziękowałam. Chyba przypomniał sobie sytuację, bo na szczęście już więcej nie napisał.


Od razu rozwieję jedną z wątpliwości: nie, nie mogłam zatrzymać się i gdzieś go wysadzić, gdyż, jak wspomniałam, nie byłam zbyt dobrze zorientowana w tamtych okolicach. Jechałam drogą dwupasmową o dość dużym natężeniu ruchu, to raz, a dwa, nie znałam wszystkich skrętów i skrótów.
Pozostało mi zatem tylko biadolenie i więcej przytomności umysłu na przyszłość :)

podwożenie osób

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (215)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…