Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72250

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ze sprzątaniem nigdy nie było mi po drodze. Nie to, żeby nie można było wejść do mojego pokoju, ale zawsze był taki kontrolowany nieład, nad czym bardzo bolała moja mama i babcia, obydwie przyzwyczajone do idealnego porządku.

Wyjeżdżając na wakacje, widziałam, że po powrocie do domu w swoim pokoju zastanę porządek i połowę moich rzeczy. Nie pomagały prośby, próby posprzątania przed wyjazdem, obydwie wpadały pod moją nieobecność i układały. Taki stan trwał mniej więcej do mojej pełnoletniości, potem udało mi się wyperswadować owe pomysły.

Zresztą jeszcze podczas studiów zamieszkałam sama, rodzice w międzyczasie wybudowali dom, do którego zabrali babcię - w tym momencie już niepełnosprawną.
Po kilku latach, kiedy na świecie pojawił się ich ukochany jedyny wnuk, postanowiliśmy zamieszkać nie tyle z nimi, co bardzo blisko, w drugim budynku na tym samym podwórku. Osobne gospodarstwo, kuchnia, łazienka, liczniki, niby niezależność. Wybiłam mamie z głowy zakusy na pomoc w sprzątaniu u mnie w domu, trochę była niepocieszona.

Babcia poruszała się po domu za pomocą balkonika, choć pokonywała codziennie schody, jednak ciężko jej było wybrać się do mnie, gdy ją zapraszałam. "Jak cieplej będzie", "noga mnie boli", "dzisiaj nie".
Nadeszły wakacje, mój syn miał może 4 lata, wyjechaliśmy z mężem i synem na wczasy, wracamy, syn biegnie do swojego pokoju - i w ryk. Pokój przemeblowany! Poprzestawiane meble, pochowane zabawki, wzorowy porządek. Dzieciak twierdzi, że to nie jego pokój. Wróciliśmy do starych ustawień, pytam mamy, co się wydarzyło.

Pod naszą nieobecność babcia uznała, że to dobry czas, i ona do nas przyjdzie. Nie podobało jej się w pokoju prawnuczka, więc częściowo wydając komendy mamie, a częściowo sama wykonując, zmieniły wystrój, bo tak będzie lepiej.
Zrobiłam awanturę, babcia się na mnie obraziła na kilka miesięcy, bo nie doceniłam jej starań, a ona stara, słaba i chciała dobrze. I żebym przemyślała i przeprosiła, bo ona już dla nas nigdy nic...

No i dobrze, jak powiedziałam, że trzymam za słowo, przestała się do mnie odzywać i udawała, że mnie nie widzi. Nie, babcia z głową miała wszystko w porządku, do końca życia zachowała światły umysł i dobrą pamięć, ona tylko kochała rządzić.

rodzina

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 261 (283)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…