Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#72264

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótki poradnik pt. "Jak stracić wiarę w ludzi w 30 sekund" zaprezentowany w formie historyjki.

Koleżanka brała ślub. Na rok przed tym doniosłym wydarzeniem osoby, które miały być zaproszone, wiedziały o tym. Na pół roku przed dostały zaproszenia. W trakcie ostatniego miesiąca pomiędzy znajomymi zaczynały się intensywne rozmowy na ten temat. Wraz z dwoma kolegami panny młodej umówiliśmy się na zbiórkę na wspólne prezenty (biednym studentom tak łatwiej). Do zakupu został oddelegowany specjalista w dziedzinie. Z różnych powodów do zakupu prezentów miało dojść na kilka dni przed ślubem. Specjalista miał udać się po prezenty w czwartek (a ślub w sobotę). Nie poszedł, nie chciało mu się. Żaden problem, jest jeszcze piątek, a zapewniał, że w sklepie tuż pod domem ma wszystko to, co zamierzał kupić.
W piątek popołudniu wyjeżdżałem do domu rodzinnego. Gdy czekałem na metro, zupełnie przypadkiem natknąłem się na [S]pecjalistę. Rozmowa wyglądała tak:
[J] - Kupiłeś już prezenty?
[S] - Nie, jeszcze nie. Pójdę po nie dziś, jutro albo w poniedziałek. Jak będzie mi się chciało.
Moja mina: O.o
[J] - Jak to w poniedziałek?!
[S] - No normalnie, dla mnie to żaden problem.
[J] - S., ślub jest JUTRO!
[S] - Naprawdę? Nie za tydzień? No nic, jak mówiłem dla mnie to żaden problem.
I najzwyczajniej w świecie odszedł z miną wyrażającą niezmącony niczym spokój. A ja stałem jeszcze przez chwilę w bezruchu. Krótko mówiąc, w tamtym momencie z wrażenia opadło mi wszystko co mogło. Pewnie bym pobiegł za nim i osobiście dopilnował zakupu, ale za moment miałem mieć autobus.
Znam człowieka pięć lat, widziałem już wiele odpałów w jego wykonaniu i myślałem, że już niczym mnie nie zaskoczy. A jednak!

P.S. Na ślub dotarł z prezentami. Państwo młodzi byli zachwyceni, także historia z happy endem :).

piekielna skleroza

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 98 (190)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…