Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72341

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj byłam u fryzjera.
Na fotelu obok z farbą na włosach siedziała (jak mi się wydawało) miła i kontaktowa młoda kobieta (ok. 27-28 lat).

Przysłuchując się najwyraźniej mojej rozmowie z fryzjerką - ja ją pytałam o wnuki, ona mnie o córkę i psa, postanowiła się wtrącić do konwersacji.

Powiedziała:
"Mój brat jest strasznym psiarzem. Jak one je kocha!
A najbardziej rozmiłowany jest w amstafach. Miał nawet jednego, karmił go surowym mięsem i tak tresował,że pies słuchał się tylko jego.
Nawet bratowa się go bała, do tego stopnia, że nie chciała zostawać z psem sama w domu.
Niech sobie pani wyobrazi, że jak ona przytulała się do brata czy siadała mu na kolana, to pies tak warczał, że brat go musiał z pięści w pysk strzelić!".

Zapytałam: "I jak sobie poradzili z psem w tej sytuacji?".

Odpowiedziała: "A brat go komuś oddał i chyba poszedł na walki psów".

Powiedziałam tylko: "To straszne" i straciłam ochotę do rozmowy.
Najwyraźniej miłość niejedno ma imię...
Ciekawe co zrobi z żoną, jak mu się znudzi...

miłość do zwierząt/ niebezpieczne rasy

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 240 (272)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…