Ciotkę mam. Pielęgniarką się mieni, uprawnienia ma. Z okresu dzieciństwa zapamiętałam ją jako wygadaną, wesołą osobę.
Spotkałyśmy się niedawno na urodzinach mojej babci. Jako anegdotkę do obiadu opowiadała, jak pacjentka narobiła w łóżko, ale praktykantki już wyszły, więc nikt jej pościeli nie zmienił. Na okrasę dodała "No i tak leżała obsrana do rana, aż praktykantki przyszły i jej pozmieniały. Salowym nie pozwoliłyśmy, bo co się będą młode kozy lenić... he, he, he".
Wiem, że są na tym portalu dziewczyny wykonujące ten zawód. Przykro mi, że własna ciotka przynosi hańbę Waszemu zajęciu i powołaniu. Jakoś nie mam już ochoty na jej anegdotki. Na jej towarzystwo - również.
Spotkałyśmy się niedawno na urodzinach mojej babci. Jako anegdotkę do obiadu opowiadała, jak pacjentka narobiła w łóżko, ale praktykantki już wyszły, więc nikt jej pościeli nie zmienił. Na okrasę dodała "No i tak leżała obsrana do rana, aż praktykantki przyszły i jej pozmieniały. Salowym nie pozwoliłyśmy, bo co się będą młode kozy lenić... he, he, he".
Wiem, że są na tym portalu dziewczyny wykonujące ten zawód. Przykro mi, że własna ciotka przynosi hańbę Waszemu zajęciu i powołaniu. Jakoś nie mam już ochoty na jej anegdotki. Na jej towarzystwo - również.
słuzba_zdrowia
Ocena:
440
(458)
Komentarze