Na debiucik korepetycje. Historia przydarzyła się mojej mamie, która udziela korepetycji z angielskiego i jest publikowana za jej zgodą.
Ośmiolatka ledwo czyta i pisze po polsku, więc trudno się spodziewać, żeby radziła sobie w języku obcym. Mama, z wykształcenia psycholog, doszła do wniosku, że mała ma dysleksję i, co gorsza, tą dysleksją nikt się nie zajmuje, nie ćwiczy z dzieckiem. Obawy potwierdziła po znajomości pedagog ze szkoły Ośmiolatki, dodając, że dziecko niepotrafiące czytać i pisać, dwukrotnie otrzymało promocję do kolejnej klasy, bo wychowawczyni nie chce mu fundować traumy!
Potem nadszedł czas na spotkanie z rodzicami. Tata kompletnie odsunięty od wychowania, ale widać, że mu z tym źle i chce pomóc. Deklaruje się, że będzie z dzieckiem pracował.
I tu wchodzi piekielna mamusia: "No co ty?! Pe*ał jesteś, żeby za niańkę robić?!" I na nic tłumaczenia, że dysleksja, że trzeba ćwiczyć, żeby wyrównać braki. Jej mąż tego robić nie będzie, bo to pe*alskie, a ona sobie pe*ała w domu nie życzy. Poza tym Ośmiolatka przecież jest ładna, a po ładnych nie można się spodziewać, żeby jeszcze były mądre. Mamie szczęka opadła, a piekielna peroruje dalej: że jej Ośmiolatka z taką urodą to szkoły nie potrzebuje, bo przecież na pewno znajdzie bogatego męża, że pracować nie będzie musiała i że ten angielski to się jej do niczego nie przyda.
Miesiąc zrezygnowała z korepetycji dla córki.
Ośmiolatka ledwo czyta i pisze po polsku, więc trudno się spodziewać, żeby radziła sobie w języku obcym. Mama, z wykształcenia psycholog, doszła do wniosku, że mała ma dysleksję i, co gorsza, tą dysleksją nikt się nie zajmuje, nie ćwiczy z dzieckiem. Obawy potwierdziła po znajomości pedagog ze szkoły Ośmiolatki, dodając, że dziecko niepotrafiące czytać i pisać, dwukrotnie otrzymało promocję do kolejnej klasy, bo wychowawczyni nie chce mu fundować traumy!
Potem nadszedł czas na spotkanie z rodzicami. Tata kompletnie odsunięty od wychowania, ale widać, że mu z tym źle i chce pomóc. Deklaruje się, że będzie z dzieckiem pracował.
I tu wchodzi piekielna mamusia: "No co ty?! Pe*ał jesteś, żeby za niańkę robić?!" I na nic tłumaczenia, że dysleksja, że trzeba ćwiczyć, żeby wyrównać braki. Jej mąż tego robić nie będzie, bo to pe*alskie, a ona sobie pe*ała w domu nie życzy. Poza tym Ośmiolatka przecież jest ładna, a po ładnych nie można się spodziewać, żeby jeszcze były mądre. Mamie szczęka opadła, a piekielna peroruje dalej: że jej Ośmiolatka z taką urodą to szkoły nie potrzebuje, bo przecież na pewno znajdzie bogatego męża, że pracować nie będzie musiała i że ten angielski to się jej do niczego nie przyda.
Miesiąc zrezygnowała z korepetycji dla córki.
piekielna mamusia
Ocena:
306
(334)
Komentarze