Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#72465

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
A taka tam krótka opowiastka o Polsce A i polsce B:
Jadę sobie z mojego małego miasteczka na Podkarpaciu do Wrocka za pomocą środka lokomocji znanego jako Intershitty. Pociąg jedzie jeszcze gdzieś tam het z Lublina czy innego Zamościa. Podróż długa - ode mnie do Wrocka 6 czy 7 godzin jazdy, od początku trasy jeszcze dłużej. Jak dla mnie oczywiste być powinno, że skoro jadę Intershitty (więc niekoniecznie tanio) i to na długiej trasie, to jak nie Wars, to chociaż pan z wózkiem z wodą do picia powinien być (nie mówiąc o kanapkach), co by nie zdechnąć z pragnienia, zwłaszcza że jadę w święto narodowe, wszędzie wyzamykane (i słusznie), a na mojej stacji w środku lasu to ewentualnie borówek można nazbierać w ramach prowiantu.
Ale ni ma, pani, Warsu, rzecze konduktor. W Krakowie podepną może, prawdopodobnie. Do Krakowa tylko trzy czy cztery godzinki (ode mnie, od początku trasy dłużej), więc jaki problem?
I rzeczywiście w Krakowie podpięli. No bo ta chołota z podkarpacia to i tak swoje słoiki na pewno wiezie, to po co im jakiś wars. Co tam te kilka godzin. A że płacą tyle samo co państwo z Dużych Miast? Ech.

polska b; intercity

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (23)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…