Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72813

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj razem z chłopakiem udałam się do salonu sieci P. [Ch]łopakowi kończy się umowa, chciał obejrzeć telefony oraz wypytać o wszystkie kwestie. Wchodzimy do środka, na straży tylko jedna konsultantka, która była zajęta klientami. To nic, pooglądamy sobie telefony. Nie było nam to dane, bo kilka minut później pan zaczął wydzierać się na konsultantkę. Dlaczego?

W skrócie. Pan z małżonką przyszli zmienić coś w umowie. Do takiej zmiany trzeba mieć ze sobą dowód osobisty - logiczne. Jednak pan nie wziął ze sobą. Żona nie wzięła torebki - dowodu też brak.
[P]: Nie mam dowodu osobistego, ale po co wam on potrzebny, przecież umowę już mam. Ja chcę coś zmienić!
[K]: Niestety nie mogę dokonać żadnych zmian bez weryfikacji danych.
[P]: Ale przecież ja mam dowód! Został w domu! Moja żona może potwierdzić!
[PŻ]: Przecież to my! Proszę się nie wygłupiać, tylko zmienić tą umowę!
[K]: Proszę państwa, nie mogę zmienić umowy bez weryfikacji danych. Coś zmienię, a potem się okażę, że państwo nie są tymi osobami za które się podają. Będę miała problemy. Zapraszam ponownie, jak już państwo będą mieli dowód osoby na którą jest umowa.

Normalni ludzie w tym momencie odpuściliby sobie i wyszli, wracając w późniejszym terminie z tym nieszczęsnym dowodem osobistym, ale nie oni!
[P]: Ty głupia babo! W zeszłym tygodniu ja tutaj byłem i problemów nie było. Zrobili mi co chciałem bez dowodu!
[K]: Proszę mnie nie obrażać. To nie możliwe, żeby ktokolwiek zmienił umowę bez dowodu osobistego. Takie mamy zasady i takie jest prawo. Nie mogę sobie zmieniać umowy ot tak.
[P]: Masz mi zmienić tą umowę! No mówię ci, że to ja! No przecież bym nie kłamał!
[ŻP]: To my przecież! Co ona jakaś głupia czy co.
Z chłopakiem już byliśmy lekko podirytowani absurdem tej sytuacji. Podeszłam do biurka konsultantki i wtrąciłam się do rozmowy.

[J]: Ależ proszę pani, przecież musi mi pani uwierzyć! Ja jestem z tym panem! On może udaje, że mnie nie zna, ale wie pani jacy to ludzie bywają. To co, poproszę o najdroższy pakiet jaki macie możliwy, z najdroższym telefonem i ogólnie wszystkim! Czemu tak pani na mnie patrzy - proszę usiąść do biureczka i piszemy umowę, szybciutko! Dane do umowy proszę wziąć z umowy tego pana, przecież wie pani, ja jestem z tym panem! Na pewno mi pani wierzy na słowo!

[P]: Co pani robi!
[J]: Pokazuje panu absurd pana żądań. Naprawdę chce pan, żeby sobie przyszła pierwsze lepsza osoba, która wystarczy, że zna pana personalia i wzięła sobie umowę na pana? Niech pan się chwilę zastanowi, zamiast się drzeć na osobę, która wykonuje poprawnie swoją pracę. Według tego co pan mówi, mogę podać się za kogokolwiek. Gdyby nie ta weryfikacja nie wiadomo ile miałby pan problemów. Proszę się uspokoić i wrócić kiedy będzie miał pan dowód ze sobą.
Pan zrobił głęboki wdech. Chyba zaczęły mu pracować trybiki, bo zabrał swoją teczuszkę i szybkim krokiem opuścił salon. Za nim pobiegła żona.

Nie rozumiem takiego podejścia. Skoro mnie się nigdy coś takiego nie spotkało to znaczy, że nigdy się nie spotka? Naiwność niektórych ludzi mnie rozbraja. A potem płacz i lament, bo ktoś się pode mnie podszył i wziął kredyt, albo abonament.

Powinno się zrobić kampanię - "Ludzie myślcie - to nie boli".

Salon P.

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 274 (298)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…