Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72990

przez (PW) ·
| Do ulubionych
No i zostałam osiedlowym dziwadłem. Jakoś w tym tygodniu wyszłam z Młodą po południu na drugi spacer pod blok na huśtawki. Było bardzo ładnie, wiec zleciała się połowa dzieci z dziadkami/rodzicami z moich bloków. I właśnie taka jedna babcia zaczęła rozdawać wafelki. Ja i sąsiadka która ma dziewczynkę w wieku Młodej mówimy, że nasze dzieci nie będą jadły bo mają brudne ręce, a poza tym zaraz będzie kolacja. No to oczywiście babcia, że dzieci to trzeba hartować (jedząc piasek z rąk?) i pcha dziewczynkom wafelki w brudne rączki. Młoda oczka jak 5 zł, patrzy przestraszona na babę i nawet nie zwraca uwagi na wafelka, więc go wzięłam i schowałam. Ponieważ języka za zębami nie będę trzymać, to mówię babie, że Mała słodkie już dziś jadła i bardzo dziękuje ale nie. Babcia foch, a za 5 minut do Młodej jakby mnie tam nie było: „I co nie da ci mama słodkiego?”. Już nic nie powiedziałam, bo z durną babą nie będę się kłócić.

Jakby to była randomowa baba w parku to pewnie usłyszałaby więcej, a tak na osiedlu to przed latem nie chciałam sobie za bardzo w papiery pluć. Wafelki w sumie też nie były jakieś złe, ale chodzi o zasadę, obca baba uzurpuje sobie prawo do decydowana o tym co i kiedy moje dziecko ma jeść. Dziecku chce zrobić dobrze, czy sobie, że jest taka fajna i słodycze rozdaje?

plac zabaw

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 258 (340)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…