Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73000

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracam sobie z pracy, ludzi w bimbabusie niewielu, siedzę na fotelu zwróconym w stronę "przegubu" autobusu. Na jednym z przystanków wsiada dwójka dzieci i ojciec, zajmują potrójne miejsce po drugiej stronie tegoż przegubu, takie ustawione bokiem do kierunku jazdy. Starszy chłopiec ma jakieś 10 lat, dziewczynka na oko może 5.

Po chwili dzieci zaczynają dokazywać i piszczeć, zwłaszcza młodsze. Nie zwracam specjalnej uwagi, zaczytałam się, ale w pewnym momencie oboje zaczęli biegać między swoim siedzeniem a moim, po całym ruchomym "rondzie" w przegubie autobusu. Jadącego, podkreślam. I jakkolwiek chłopak się trzymał rurek, to dziewczynka chyba nie miała dość świadomości, że hamowanie=wyrżnięcie na podłogę. Ojciec - patrzy, ale nie interweniuje, czasem łapie dziecko gdy wejdzie mu w zasięg ręki i sadza na chwilę na kolanach. Wyglądał, jakby bardziej interesował się widokiem za oknem.

Autobus dość szybko skręcił, mała ruchem posuwisto-zwrotnym poleciała między fotele, ale zdążyłam ją złapać jedną ręką. "Idź usiądź obok taty, bo się przewrócisz" - mówię. Przestraszyła się, poszła, tata poklepał ją po łebku. Ale po chwili znowu zaczyna się bieganie i sytuacja się powtarza - tym razem nie zdążyłam złapać dzieciaka dość szybko, więc upadła na kolana. Podniosłam, poleciała do taty z płaczem, rzuciłam więc do faceta, żeby może lepiej trzymał córkę. Zbył mnie milczeniem. Dziecko po chwili zaczęło znowu szaleć, ale tym razem na siedzeniu.

Dwa przystanki dalej wysiedli. I tu niespodzianka - okazuje się, że jechała z nimi matka. Kobieta od początku siedziała na fotelach gdzieś obok, ale nie zwracając uwagi ani na dzieci, ani na męża, zachowywała się jak obca osoba do momentu wysiadania. Wzięła córkę za rękę, z wielkim uśmiechem stwierdziła "Wysiadamy, kochanie".

I tu wisienka: drzwi nie zdążyły się nawet zamknąć, kiedy słychać z zewnątrz kobiecy wrzask (naprawdę wrzask, nie tylko podniesiony głos): "Jak ty się zachowujesz przy ludziach, tylko wstyd mi przynosisz! Po cholerę biegałaś, było siedzieć na dupie!" - przez okno zdążyłam jeszcze zauważyć, jak matka szarpie dziewczynkę, a dziecko zaczyna płakać. Aż mnie zamurowało.

Kobieto z autobusu 162, jeśli to teraz czytasz, wiedz, że z ciebie taka matka, jak ze mnie zakonnica, a ojciec twoich dzieci też powinien dostać po łbie. Nie pozdrawiam.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 296 (328)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…