Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73213

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewien żałosny typek motywuje mnie jakoś do pisania, więc czas na kolejne historie. Niestety podobne do poprzednich.

Nocny zimowy dyżur, wezwanie "poród w trakcie na ulicy". Jedziemy z całą dyskoteką pod wskazany adres. Na miejscu okazuje się, że poród odbywa się w bramie, w której znajduje się też nocny sklep monopolowy. Pani mocno pod wpływem, tak samo jak obecny na miejscu mąż. Państwo wracali z imprezy, wstąpili zakupić alkohol na dalszą zabawę. No i jakoś tak wyszło, że pani w tej bramie urodziła, prawie planowo. Tak piła alkohol w 9 miesiącu ciąży. Dziecko sine, bez oddechu, pępowina owinięta w około szyi. Zabrała je wezwana przez nas Rka. Mimo reanimacji nie przeżyło. Co najciekawsze oboje byli dobrze ubrani, pani w futrze.....

Druga opowieść porodowa. Przez dłuższy czas pracowałem na tz. "zespole ginekologicznym". Kiedyś w pogotowiu funkcjonowało coś takiego, lekarz położnik, ratownik i kierowca, zwykle byliśmy po prostu taksówką dla ciężarnych, ale zdarzały się kwiatki. Wchodzimy do mieszkania, w środku ciężarna która właśnie rodzi. Dosłownie, było widać główkę. Dziewczyna była jakoś dziwnie chuda, zauważyłem też dziwne tatuaże na rękach, niemniej w ferworze walki nie miałem czasu się nad tym zastanawiać. Właśnie, wyobraźcie sobie taką scenę, mała kawalerka, w środku rodząca wrzeszczy, jej ojciec biega i krzyczy a w środku pokoju siedzi wyjący do sufitu pies. Do tego nasza dwójka, kierowca pobiegł po krzesło do transportu. Na szczęście matka dziewczyny była spokojna i współpracująca.

W trakcie akcji porodowej wody płodowe trysnęły doktorce w twarz... Dziewczynę i dziecko zabrała Rka, a my mieliśmy czas na przetrawienie informacji że rodząca jest narkomanką, ma HiV do tego WZW jedno i drugie. A te "tatuaże", które zauważyłem okazały się ogromną ilością śladów po igle, a wychudzenie skutkiem nałogu.

Doktor nie zaraziła się, choć czekanie miesiąc na wyniki badań tak nią wstrząsnęło, że zakupiła specjalny hełm z maską i nosiła to ustrojstwo przy każdym pacjencie. Jako że urządzenie wyglądało jak przeźroczysta maska spawalnicza, pacjentki nieco się dziwiły.

ochrona_zdrowia

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 332 (350)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…