Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#73240

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Postanowiliśmy zmienić kraj zamieszkania. W ramach pakietu relokacji w firmie małżonka mogliśmy wybrać dowolny hotel, za który płaciła firma-do czasu wynajęcia dla nas domu. Ponieważ mamy 2-letnie dziecko- w zasadzie najważniejsze było dla nas, żeby hotel był przyjazny rodzinie.
Dojechaliśmy, rozgościliśmy się, apartament super. Jak wiadomo 2-latka śpi w dzień.
I tu się zaczyna piekielność. W pierwszy hotelowy czwartek z drzemki wybudził nas alarm: głośny, 20-minutowy. Połączony z komunikatem o natychmiastowej ewakuacji. Złapałam płaczące, rozespane, wystraszone dziecko w piżamie, sama w dresach, biegiem zbiegłam 8 pięter do recepcji(blokada wind). Przerażona....może bomba? Atak?
W recepcji powiedzieli, żeby się nie stresować, to taki zwykły czwartkowy alarm... Nie reagować w ogóle.
Nikt nam o tym nie mówił, nie uprzedzał. Mało tego, na moje pytanie o kolejne czwartkowe niespodzianki, powiedzieli, że nie udzielają informacji, o której będzie kolejny, bo godziny są zmienne. Ale mam się nie martwić, nie trzeba opuszczać pokoju...
Dwa miesiące czwartkowych niespodzianek, płaczu dziecka, stresu...
Nie rozumiem po co. Ale dziękuję, jeśli mi ktoś wyjaśni.

hotel

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 29 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…