Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73450

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wyobraźcie sobie państwo taką nieco abstrakcyjną sytuację. Uczennica, zwykle zdrowa i w pełni sprawna siedzi na podłodze i nie potrafi poruszyć nogami, które nagle zostały sparaliżowane. Obok niej jej przerażony i zatroskany chłopak.

Szybko zbiega się pół grona pedagogicznego w tym szanowna dyrekcja, która pierwsze o co pyta to "Co braliście?", po czym przesłuchuje wspomnianych wyżej uczniów, jakby właśnie znaleziono przy nich amfetaminę. Tłumaczenia, że są zupełnie czyści i nigdy kontaktu z narkotykami nie mieli na nic się zdają, dyrekcja jest wręcz przekonana, że są naćpani.
Na miejsce przyjeżdżają rodzice poszkodowanej, a raczej chorej, którzy tłumaczą, iż to nie narkotyki, a choroba córki.

Co robi grono pedagogiczne? Ano opowiada matce o tym, iż chłopak jej córki ma na boku inne kobiety i zajmuje się sprzedawaniem narkotyków. Dodają również, iż ich pociecha obraca się w złym towarzystwie. Nie, nie ma innej kobiety, a z narkotykami nie ma nic wspólnego.

A jeśli my, ludzie, dla których szaloną imprezą jest picie herbaty, jesteśmy złym towarzystwem, to nie wiem, jaka jest definicja dobrego. Jednak wracając do sedna sprawy, kiedy pani matka uczennicy ich wyśmiewa, wzywają przyjaciółkę chorej i każą jej "mówić wszystko co wie, dla dobra koleżanki".

Po czym, kiedy naprawdę się okazuje, iż wcale nie zdemaskowali największego gangu narkotykowego w tej szkole złożonego z trójki odludków, nikt nie usłyszał nawet głupiego "przepraszam".
A ja tych ludzi szanowałam.

Szkoła

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 303 (357)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…