Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73539

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja mama jest nauczycielką w przedszkolu. Jakiś czas temu miałam zaplanowany zabieg na oczy. Termin ustalony z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Dwa tygodnie przed zachorowała. Zwykła wirusówka, jednak przez tydzień musiała brać antybiotyk, który mógł mieć wpływ na badania wykonane przez zabiegiem. Skąd pojawiła się ta wirusówka? Z przedszkola. Przez tydzień połowa dzieci chodziła do przedszkola, ciągała nosem, kaszlała. Dzisiaj musiała odwiedzić swoją pracę. Dowiedziała się, ze tym razem w przedszkolu panuje ospa. Co w tym piekielnego? Dzieci przecież szybko mogą się zarazić.

Jednak część rodziców w momencie gdy widzą, że dzieci są chore i tak i tak prowadzą ich do przedszkola. Nauczycielki już gdy tylko widzą chore dziecko, karzą rodzicom je zabrać. Całkowicie rozumiem, że nie zawsze jest sposób, aby zostawić dziecko w domu, rodzice pracują, dziadków nie ma. Jednak dziecko w przedszkolu w czasie choroby męczy się dodatkowo. Przez taki jeden dzień jego choroba może przeciągnąć się o tydzień. Dodatkowo zaraża inne dzieci, oraz nauczycielki, które później choroby przynoszą do domu.

przedszkole

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (306)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…