Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74029

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w galerii handlowej.

Na całym obiekcie co kilkanaście metrów znajdują się miejsca siedzące, rozdzielone "koszami" z logo galerii oraz białymi ozdobnymi kamykami w środku.

Dziś trwa akcja "żelkowego weekendu" czy coś w tym guście - do wszystkich "koszy" z kamykami obsługa wsypała rano po kilkadziesiąt paczek żelków, które każdy klient może wziąć sobie za darmo.

O dziwo, obserwując jeden z takich "koszy", który ulokowany jest centralnie naprzeciwko mojego miejsca pracy, nie zauważyłem piekielnego zachowania ze strony ludzi - każdy zainteresowany podbierał sobie jedną, czy dwie paczuszki i odchodził.

No, z wyjątkiem sytuacji sprzed chwili.
"Mój" "kosz" był ostatnim, w którym zostały słodkości. Gdzieś koło 15 paczek. W pewnym momencie do rzeczonego "kosza" podbiegł na oko 5-letni chłopiec, zwabiony widokiem kolorowych opakowań.
Ze względu na swój wzrost nie mógł on sięgnąć po słodycze.
W tym właśnie momencie obok chłopca pojawił się mający już swoje lata pan z siwą czupryną, nakrytą kapelusikiem.

Uśmiechnąłem się w duchu, widząc, jak starszy człowiek sięga ręką po kilka opakowań żelków i podaje je chłopcu. Ten podziękował radośnie i uśmiechnięty pobiegł w stronę rodziców, którzy czekali nieopodal.

Żartuję.

Gość na oczach dziecka chwycił w garść wszystkie(!) pozostałe w "koszu" słodycze, wcisnął głęboko w swoją kieszeń i odszedł pomrukując.

galeria_handlowa

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 301 (311)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…