Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74060

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia o fanatyzmie religijnym...

W jednej z poprzednich historii opisałam pokrótce moją niedoszłą teściową [NT]. Dla zainteresowanych: http://piekielni.pl/66616

Po odebraniu ojcu mojej córki [X] władzy rodzicielskiej, NT postanowiła przelewać co miesiąc pieniądze na wnuczkę (nie wiedziała, że jej synuś stracił władzę, ale wiedziała o rozprawie i próbowała mnie "przekupić", żebym się z tego pomysłu wycofała). Finansowe wsparcie od niej miałam otrzymywać do momentu, kiedy X znajdzie pracę i sam będzie robił przelewy. Godność schowałam do kieszeni i kasę przyjmowałam, ponieważ nawet sędzia na rozprawie krzyczała, że się Młodej należy i nie ma co się honorem unosić. Postanowiłam, że zawalczę sądownie o alimenty, ale dopiero jak będę wiedziała, że były ma pracę (trochę się obawiałam, że w ogóle nie będzie jej szukał, jeśli dostanie wezwanie do sądu), a póki co niech NT płaci.

W tym miesiącu przelew miał zrobić X, ponieważ ponoć znalazł w końcu pracę. Nie doczekałam się, więc naskrobałam SMS-a do NT, że pieniędzy nie dostałam, ale skoro jej syn znalazł zatrudnienie, to zanoszę do sądu wniosek o alimenty. Poinformowałam ją również, że władzę rodzicielską stracił, a Młoda w ostatnim czasie zyskała nawet moje nazwisko. Przeraziły ją moje "haniebne" czyny i domagała się wyjaśnień, więc napisałam szczerze, że X mnie bił, poniżał, groził, przeginał z alkoholem i narkotykami, nie wspierał w wychowywaniu dziecka, a ja i tak za długo to wszystko znosiłam.

Jej odpowiedź: "Znoszę ciebie tylko ze względu na Pana Boga i Młodą. Od początku kłamałaś i nie byłaś w porządku. A to jest z tego, że nie byłaś wierna Panu Bogu, łamałaś przykazania przez to otworzyłaś się na złego ducha, który niszczy relacje z ludźmi, odciąga od wiary. Jedyny ratunek to Pan Bóg, nie sądy. Sądy to diabelska sprawa". I dalej: "To nie X cię poniżał, to twój grzech. On tak panuje nad człowiekiem dopóki nie wróci się do Boga. X był zmartwiony co się dzieje i nie wmawiaj mi, że cię bił i brał narkotyki, bo nigdy tak nie było".

Pięknie musiał się przed matką wybielić... Ale jestem w stanie to zrozumieć, bo dzieci raczej się nie przyznają rodzicom do takich rzeczy. Ponoć w ostatnim czasie robił nawet jakiś test na narkotyki i z niego wyszło, że jest czysty, więc według NT nigdy narkotyków nie brał, bo to był taki test, który wykrywa najmniejszą skazę z całego życia. Wyśmiałam ją i zaproponowałam, żeby poczytała w internecie na temat narkotestów. Odbijając piłeczkę oskarżyła mnie o to, że zdradzałam X od samego początku i ona w sumie nie ma pewności, czy Młoda jest jego, więc w takiej sytuacji powinnam zrobić test na ojcostwo. Szczęka gruchnęła o podłogę.

Okazało się, że były w swojej rodzinie rozpowiedział, że ja zła i niedobra go zdradzałam (to ten typ człowieka, który rozmowę z kolegą traktuje jako zdradę, więc przez ostatnie 2 lata związku już nawet kolegów nie miałam), czego przyczyną mogło być moje opętanie przez szatana. Miał od początku wątpliwości co do ojcostwa, ale jako że on miłosierny, Młodą w urzędzie uznał i pokochał jak swoją. I tak się mocno starał, żeby nam było jak najlepiej, wszystko wybaczał, a ja go wciąż zdradzałam, na końcu porwałam Młodą i uciekłam (ja niewdzięczna!). Sprawiłam mu ogromne cierpienie. Nie dawał sobie rady z własnym życiem i stracił pracę (w październiku). Wyrządziłam tak wielką krzywdę jemu i jego rodzinie, że Boże miłosierdzie nie jest w stanie wyciągnąć mnie z piekła, w którym jest już specjalne miejsce dla mnie.

Szczęki z podłogi nie zbierałam, w takim byłam szoku. Stwierdziłam, że na tym zakończę tę SMS-ową konwersację, bo szkoda nerwów na ciemnogród, który mojego kata stawia na równi ze świętymi.

niedoszła teściowa

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 225 (283)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…