Historia ma już jakieś 4 lata z górką. Jestem ostatnim żyjącym świadkiem tego wydarzenia, więc mam nadzieję że po tamtej stronie nikt nie będzie miał mi za złe. Niektóre elementy już się lekko zatarły w pamięci (np ilość pieniędzy, czy powód), ale sens pozostaje ten sam.
Dziadkowi się zmarło. Na pogrzeb zjechała się bliższa i dalsza rodzina. Czekamy na początek ceremonii w kostnicy. Babcia przy trumnie, ja jako wydelegowany wnuk płci męskiej lekko z tyłu pełniący funkcję 'osobistego asystenta'. Żałobnicy przewijają się składając Babci kondolencje i przy okazji tarmosząc Dziadka za rękę. Gdy większość już się przewinęła, przybyła Ciocia (określenie na wyrost, siostra męża siostry od Babci).
Ciocia (mam nadzieję) chcąc pocieszyć Babcię w tej trudnej chwili wypaliła:
- Wiesz, teraz to dostaniesz XXX zł więcej renty, tylko oni (ZUSy czy coś tam innego) sami tego nie dadzą.
I zaczął się wykład z tego gdzie i jak załatwić ten dodatek. Czy Babcia skorzystała z rady to nie wiem... Mnie było w sumie bardziej do śmiechu.
Dziadkowi się zmarło. Na pogrzeb zjechała się bliższa i dalsza rodzina. Czekamy na początek ceremonii w kostnicy. Babcia przy trumnie, ja jako wydelegowany wnuk płci męskiej lekko z tyłu pełniący funkcję 'osobistego asystenta'. Żałobnicy przewijają się składając Babci kondolencje i przy okazji tarmosząc Dziadka za rękę. Gdy większość już się przewinęła, przybyła Ciocia (określenie na wyrost, siostra męża siostry od Babci).
Ciocia (mam nadzieję) chcąc pocieszyć Babcię w tej trudnej chwili wypaliła:
- Wiesz, teraz to dostaniesz XXX zł więcej renty, tylko oni (ZUSy czy coś tam innego) sami tego nie dadzą.
I zaczął się wykład z tego gdzie i jak załatwić ten dodatek. Czy Babcia skorzystała z rady to nie wiem... Mnie było w sumie bardziej do śmiechu.
Pogrzeb
Ocena:
132
(150)
Komentarze