Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74391

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak dorobiłam się nowych futrzanych pupilków.

Posiadam mieszkanie po dziadkach, które do niedawna wynajmowałam lokatorom. Młodzi, zdawałoby się, inteligentni ludzie. Mieszkanie kilka dni wcześniej obejrzane, kaucja zwrócona, bo mieszkanie właściwie wyglądało jakby nikt w nim przez ostatni rok nie mieszkał. W poprzednią środę mieli wszystko pozamykać i zostawić klucze w skrzynce na listy, gdyż niestety nie miałam możliwości odebrania ich osobiście.
Następnego (upalnego jak cholera) wieczora udałam się po klucze i przy okazji chciałam sprawdzić czy w środku wszystko jest pozamykane. Już podchodząc pod blok, zauważyłam, że na balkonie coś stoi, jednak czwarte piętro jest trochę za wysoko, żeby dojrzeć co to.

Szczury. Cztery samce rozłożone w klatce jak naleśniki, bez żadnego domku, w którym mogłyby się schować, w poidle wody brak, aczkolwiek na pewno coś tam niedawno było, bo butelka była zaparowana. Jedzenia brak, wokół pełno much, bo klatka nie była sprzątana przynajmniej dwa tygodnie. Ogólnie obraz nędzy i rozpaczy. Klatka była tak rozgrzana, że musiałam ją najpierw nakryć kocem, żeby w ogóle móc ją wnieść do środka.

Szczury prawdopodobnie przeżyły tylko dlatego, że balkon znajduje się po stronie zachodniej, więc grzał się może przez 2 godziny, a półki w klatce były drewniane, a nie z metalowych prętów.

Na szczęście zwierzaki szybko trafiły do lecznicy, gdzie zostały fachowo postawione na nogi.

Nie wiem tylko, jakim trzeba być bezmózgien żeby zostawić żywe istoty na pewną śmierć. Tym bardziej, że ludzie ci dobrze wiedzieli, że mój mąż jest weterynarzem i czasem przygarniamy zwierzęta w ramach domu tymczasowego i szukamy im nowych domów. Pominę już fakt istnienia specjalnych grup zajmujących się docelowo gryzoniami. Wystarczyło coś powiedzieć.

Sprawa, póki co, nie jest zakończona, bo szczury zostały wyleczone i zostaną u nas, ale takiego bestialstwa nie mam zamiaru puścić płazem. Mam zdjęcia zarówno z balkonu jak i z lecznicy oraz dokumentację od weterynarza, sprawa została zgłoszona odpowiednim służbom.

Byli właściciele szczurów tłumaczyli się tym, że w październiku wyjeżdżają za granicę.

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 279 (297)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…