Sytuacja z wczoraj, która bardzo mnie zdenerwowała.
Siedzę pod blokiem na ławce, palę papierosa i obserwuję otoczenie. Trawnik wokół mojego bloku odgrodzony jest od chodnika pięknym żywopłotem i zawsze bardzo zadbany. Widzę, że zbliża się rodzina - matka, ojciec i córka (kilkunastolatka). Zatrzymali się przy słupie, przeczytali ogłoszenie i ruszyli dalej, skręcając w lewo do następnego bloku. Z pewnością mnie widzieli. W pewnym momencie mamusia ukradkiem wyrzuciła pustą butelkę po wodzie w dziurę w tym pięknym żywopłocie uśmiechając się przy tym do córki głupkowato (w stylu jaka to ona zajebista, że pozbyła się śmiecia). Córka również się zaśmiała.
- Gdzie Pani to rzuciła - krzyknęłam, ale pozostało to bez odzewu. Poszli dalej.
Wstałam, podniosłam i wyrzuciłam do kosza na śmieci pod klatką.
Stara baba, a rzuca śmieci gdzie popadnie, mimo, że w tej okolicy pełno jest koszy na śmieci. Jakby to było dziecko to jeszcze bym zrozumiała...
Siedzę pod blokiem na ławce, palę papierosa i obserwuję otoczenie. Trawnik wokół mojego bloku odgrodzony jest od chodnika pięknym żywopłotem i zawsze bardzo zadbany. Widzę, że zbliża się rodzina - matka, ojciec i córka (kilkunastolatka). Zatrzymali się przy słupie, przeczytali ogłoszenie i ruszyli dalej, skręcając w lewo do następnego bloku. Z pewnością mnie widzieli. W pewnym momencie mamusia ukradkiem wyrzuciła pustą butelkę po wodzie w dziurę w tym pięknym żywopłocie uśmiechając się przy tym do córki głupkowato (w stylu jaka to ona zajebista, że pozbyła się śmiecia). Córka również się zaśmiała.
- Gdzie Pani to rzuciła - krzyknęłam, ale pozostało to bez odzewu. Poszli dalej.
Wstałam, podniosłam i wyrzuciłam do kosza na śmieci pod klatką.
Stara baba, a rzuca śmieci gdzie popadnie, mimo, że w tej okolicy pełno jest koszy na śmieci. Jakby to było dziecko to jeszcze bym zrozumiała...
pod blokiem
Ocena:
206
(238)
Komentarze