Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74709

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję od początku sierpnia w pewnym punkcie z e-papierosami.
Wiecie, pracownik świeżynka, nie potrafię jeszcze wszystkiego do końca.

Przyszedł do mnie ostatnio klient z baterią, że wciśnięty guzik. Kupił ją u mnie jakieś 2 tygodnie wcześniej.
Standardowo, według procedury. W czym mogę pomóc, kiedy to się stało, czy nie została przez niego opuszczona i tak dalej. Dostałem od niego informację, że ktoś z innego punktu powiedział, że mogę mu wymienić baterię na tą samą z innego pakietu, więc chciałem to sprawdzić. Zadzwoniłem do technicznych, opisałem sytuację i dostałem informację, że baterię trzeba wysłać na reklamację indywidualną. Wiecie, bateria leci do firmy, klient nie dostaje drugiej i musi czekać aż wróci. Zaproponowałem, że mogę zadzwonić po innych punktach naszej firmy i popytać, czy nie mają gdzieś samej baterii poza zestawem, by taką gwarancję przyjąć. Podzwoniłem, nikt nie miał.
Poinformowałem, że jestem tutaj nowy i nie wszystko do końca jeszcze wiem (co prawdopodobnie zrozumiał, mówiąc "też jak byłem świeży gdzieś to dzwoniłem o głupie pytania") i ogólnie było fajnie, i powiedziałem mu, że mogę to właśnie wysłać na reklamację indywidualną, lub może spróbować na innych punktach. Przyjął to do wiadomości i stwierdził, że w innym punkcie ma być dostawa to może mu tam wymienią. Przeprosiłem za długi czas czekania, pożegnaliśmy się w miłej atmosferze.

Następnego dnia dzwoni do mnie znajomy z innego punktu mówiąc, że był klient złożyć reklamację i... SKARGĘ na mnie.
Pytam się, że dlaczego chciał złożyć skargę?
Podobno:
- byłem niemiły i odpychający
- zadawałem głupie, niepotrzebne pytania typu "kto z niej palił?" - po co mi to wiedzieć?

Więc... są ludzie, i są parapety. Ja do niego z pomocną, lekko koślawą ręką, a ten pogryzł.

Niektórzy są naprawdę dziwni.

sklepy

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 243 (263)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…