Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74832

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Za zgodą kolegi, wrzucam historię gdzie to on był piekielnym a ja tylko nosiłem widły i ostrzyłem rogi jako osoba towarzysząca :D

Wiele się na Piekielnych mówi o oddawaniu komuś rzeczy z dobrego serca. Naczytałem się ich wiele i miałem nadzieję, że sytuacja kolegi będzie inna. Po raz kolejny...pomyłka.

Jak niektórzy wiedzą mieszkam w Chorwacji. Kolega Dawid wygrał na loterii. Niby nic ale zawsze jakiś grosz. Z racji tego, że jemu przydarzyło się coś dobrego to dobrocią także postanowił się wykazać. Miał przeprowadzkę do nowo wybudowanego domu, więc wystawił na internecie ogłoszenie, że oddaje lodówkę i płytę ceramiczną (bardzo wysokiej klasy). Chciał oddać komuś bardzo potrzebującemu.

Po przejrzeniu setek maili w stylu: "Przywieź Pan tu i tu", "Przywiezie Pan 400km tu i tu" itd. natrafiliśmy na młodą dziewczynę w wieku 22 lat. Wysłała zdjęcia mieszkania, które naprawdę było skromne, malutkie i stare. Opisała swoją historię, że jest samotną matką, rodzice nie żyją, a ojciec dziecka zniknął. Postanowił właśnie jej oddać wyżej wymienione przedmioty. Radość ogromna, podziękowania i błogosławieństwa. Problem tylko jeden. Pani mieszkała 100km od nas, ale kolega się zlitował i powiedział, że przyjedzie. W miasteczku do którego jechaliśmy akurat mieszkała wspólna przyjaciółka więc dobra okazja do odwiedzin.

Wsiadamy w dostawczaka, dobre humorki, muzyczka gra, jedziemy ostrożnie. Powoli dojeżdżamy. Jakieś 200m od wskazanego adresu słyszymy muzykę tak głośno grającą, że cały samochód dudnił.
Podjeżdżamy, kolega 4 razy sprawdza adres i numer. Zgadza się!
Domek nowiutki, na podjeździe białe BMW X3, ogródek zamieniony w dyskotekę (była godzina około 19). Wszyscy ubrani jak z magazynu mody i nagle pochodzi nasza "biedaczka". Oczywiście mojemu kumplowi prawie oczy wypadły jak to wszystko zobaczył.

Po zadaniu pytania "co to ma znaczyć" kobieta powiedziała, że ona nie ma zamiaru się tłumaczyć, że ona nie ma czasu bo mąż! i rodzina! na nią czekają i mamy wnieść obie rzeczy a płytę zamontować!!!

Po prostu ręce nam opadły. Dziewczyna została poinformowana "grzecznie" żeby sobie pomarzyła, że to wszystko dostanie, a za oszustwo została (może za bardzo) zmieszana z błotem.
Małżonek jak usłyszał, że nie damy tego co mamy, a był już troszeczkę podchmielony poleciał do mnie z łapami, przycisnął do samochodu i groził, że sprowadzi na mnie swoją mafię a kolega wyląduje w rzece z "betonowymi butami". Facet nie wiedział, że od 7 lat trenuję sztuki walki i samoobronę dlatego też szybko wylądował na ziemi. Wszyscy oczywiście we wrzask, wyzwiska i grożenie policją. Nie lubię przemocy, ale niestety nie było innego wyjścia zwłaszcza pod naporem zaistniałej sytuacji. Po wszystkim wsiedliśmy w samochód i po prostu odjechaliśmy.

U przyjaciółki dowiedzieliśmy, że kobieta połowę mebli i wyposażenia ma właśnie z takich wielkodusznych datków. Zdjęcia wzięła z internetu zapewne a historię wymyśliła.

Lodówka i płyta wylądowała u mojej starszej sąsiadki, która żyła baaardzo skromnie, a po otrzymaniu tych przedmiotów aż się popłakała. Teraz co tydzień dostaję duży talerz pysznych, ciepłych, domowych ciasteczek.

Powiedzcie mi, jak można być tak chytrym, takim dusigroszem i szują żeby wykorzystywać dobroć ludzi i jeszcze wymyślać nieistniejącą nędzę? Wstyd...

A teraz wracam do ostrzenia wideł :)

pomoc

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 350 (384)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…